czwartek, 31 października 2013

IV rozdział

Monika rano wstaje i prosi ciocię żeby mogła zostać w domu i wyjaśnia jej całą sytuację
A: Ech Monika coś ty się wpakowała?
M: Ja nie wiem, po prostu się stało,to mogę zostać w domu,nie mogę ich zobaczyć.
A: No,dobrze jak twoi rodzice będą się pytać to powiem że miałaś grypę żołądkową.
M: Dziękuje ciociu
A: To ja jadę do pracy.
M: Dobrze pa
A: Pa kochanie (całuje ją w czoło)
Monika siedzi w pokoju i komponuje muzykę.
Monika komponuje Nie wie co robić dalej,wiedziała że kiedyś będzie musiała wybrać Leona albo Marco,nie może się zdecydować, bo darzyła ich oboje uczuciem.
Nagle ktoś zaczął dzwonić do drzwi, Monika otwiera i widzi Marco.
Ma: Cześć Monika.
M: Cześć,co ty tu robisz?
Ma: No bo cię nie było w szkole i się martwiłem o ciebie.
M: Trochę się źle czułam.
Ma: Rozumiem, mogę wejść?
M: Tak wejdź.
Monika i Marco poszli do jej pokoju.
Leon znowu wszedł na dach i widział ich razem, ale postanowił jej nie przerywać.
Marco usiadł i wziął gitarę i zaczął grać.
Marco śpiewa z Moniką
Po pewnym czasie Monika się do niego przyłączyła, ta piosenka była cudowna,nie czuła się tak odkąd zaśpiewała z Leonem.
Kiedy skończyli śpiewać, Marco się uśmiecha i odkłada gitarę na miejsce a Monika stoi i jest zdziwiona.
Ma: I jak? podobało ci się?
M: Marco,czemu to zrobiłeś? i tak podobało mi się ale to nie zmienia faktu że....
Ma: Że nie umiesz wybrać,rozumiem,a zrobiłem to bo chciałem żebyś zobaczyła że takie uczucie nie tylko jest przy Leonie.
M: Marco proszę nie mów tak,wiem dobrze jaka jest sytuacja,ale nie potrafię tak nagle zmienić swoich uczuć do niego.
Ma: Wybacz mi,nie powinienem tego robić,już pójdę.
Monika poszła odprowadzić Marco do drzwi
M: Dziękuje że przyszedłeś.
Ma: Nie ma za co.
Marco pocałował Monikę w policzek i odszedł.
Monika wróciła do domu i nie mogła uwierzyć w to co się wydarzyło,po kilku minutach zebrała się i wyszła do parku.
Monika usiadła pod drzewem i zaczęła grać
Monika gra o uczuciach
Przechodząc koło parku Amber zobaczyła Monikę i nie wierząc własnym uszom podeszła bliżej i zobaczyła jak ona gra.
Kiedy Monika kończy grać podchodzi do niej Amber.
Am: Wow nie wiedziałam że tak bardzo fałszujesz.
M: Czego chcesz Amber?
Am: Odczep się od mojego brata, cały czas jest w chmurach, i to twoja wina.
M: Ja nic nie zrobiłam powinnaś nie wtrącać nosa w nie swoje sprawy.
Am: To twoja wina bo się w tobie zakochał.
M: Serce nie sługa, a teraz wybacz ale wracam do domu.
Amber złapała Monikę za ramię.
Am: Lepiej uważaj co robisz,wiem że jestem wredna ale nie pozwolę ci skrzywdzić mojego brata,narka.
Monika wróciła do domu,i zadzwoniła do Rozy.
R:Hej Monika co tam? czemu cię w szkole nie było?
M: Hej wszystko dobrze,zaraz ci opowiem.

R: To opowiadaj.
Monika opowiedziała wszystko Rozie a ta nie mogła uwierzyć.
R: Co za historia,lepiej nie wybieraj żadnego na razie,a potem twoje serce samo zdecyduje.
M: Dzięki Roza,do zobaczenia jutro.
R: Nie ma za co,do zobaczenia.
Monika położyła się spać.



środa, 30 października 2013

III rozdział cześć III

Słysząc tą muzykę Monika przybliża się do Leona i zaczynają razem śpiewać,a wszystko widzi Marco,i rozumie że Monika kocha ich obydwóch.
Po piosence Monika czuje coś dziwnego i magicznego.
M: Wow to było piękne.
Leon chce ją pocałować.
Monika też tego chce
I nagle ich usta się stykają 
Marco boli ten widok ale widzi że ta dwójka do siebie pasuje,ale wierzy że i on może stworzyć z nią idealną parę, i odchodzi przygotować randkę.
Monika nagle odskakuje od Leona
M: Leon ja...my nie powinniśmy przecież mam randkę z Marco.
L: Ale Monika czy ty w ogóle go lubisz w ten sposób? nie czułaś tego co się tu wydarzyło.
M: Lubię go w ten sposób, i tak czułam ale przecież jesteśmy przyjaciółmi więc nie możemy tak.
L: Co byś zrobiła gdybym ci powiedział że się w tobie zakochałem i przez cały czas walczyłem z Marco?
M: Nie wiem,przepraszam muszę iść.
L: Idź ale chce ci coś powiedzieć Kocham cię i Marco tak samo,cały czas to był powód tych kłótni.
M: Wybacz ale muszę iść.
Monika nie wierzy w to co usłyszała, ale bardziej nie wierzy w to że pocałunek się jej podobał i że kocha ich obu.
M: *w myślach* Nie wiem czy powinnam pójść na randkę z nim.
Monika miała 2 godziny do randki więc poszła do pokoju gdzie stał fortepian i zaczęła grać.
Marco przychodzi po Monikę i idzie do pokoju ale słyszy piosenkę i nie może oderwać od niej wzroku.
Leon chce pogadać z Monikę więc też do niej przychodzi i idzie do pokoju i staje w drzwiach tak jak Marco i też słucha Moniki.
Ma: *Szepczę* Co ty tu robisz?
L: *Szepczę* Chce z nią porozmawiać.
Ma: *Szepczę* Przepraszam ale ona nie ma teraz czasu bo idzie zemną na randkę.
Monika kończy grać i się odwraca i się bardzo dziwi
M: Jest już tak późno?
Ma: jakieś 5 minut, ale się nie przejmuj tym.
M: Przepraszam po prostu,zaczęłam grać i straciłam rachubę czasu.
A Leon a ty po co tu przyszedłeś.
L: Chce z tobą  porozmawiać,ale widzę że jesteś zajęta.
M: Mogę z tobą porozmawiać,ale przez kilka minut.
Ma: Nie trudź się,gadaj z nim ile chcesz bo naszej randki nie ma.
M: Co? 
Ma: Monika przepraszam ale to był błąd.
L: To na chwilę wyjdę.
M: Marco nie odwołuj  randki przez Leona.
Ma: Widziałam wasz pocałunek, i widzę że podobam ci się ja i on.
M: M-Masz rację.Przepraszam.
Ma: Nie masz za co przepraszać
M: Marco.Przykro mi ale nie mogę wybrać żadnego z was na tą chwilę.
Ma: Nie ma sprawy będę czekać.
Marco pocałował ją w policzek o wyszedł.
M: Naprawdę mi przykro.
L: Nie masz za co przepraszać.
Leon pocałował ją w drugi policzek i też wyszedł,a Monika poszła do pokoju i położyła się do łóżka bo nie miała siły nic robić.

III rozdział cześć II

Monika wyszła wcześnie do szkoły, bo chce porozmawiać z Marco o tym co powiedział.
Ale nie spodziewanie spotyka Leona który na nią czeka.
L: O widzę że księżniczka nie w humorze.
N: Leon czy ja ci się podobam?
L: *Zakłopotany* Chciałabyś,niestety kochana za wysokie progi na twoje nogi.
M: * Wkurzona* Ja nie żartuje Marco mi w sobotę zarzucił że oboje coś do siebie czujemy.
L: A ty co czujesz? ( robi cudzysłów w słowie "czujesz")
M: Lubię cię jak przyjaciela.
L: Aha. Chodź podwiozę cię.
M: Nie chce,ale dzięki.
L: Nie bądź głupia,przecież w takim tempie nie zdążysz do szkoły 
M: Ech,masz rację.
Monika wskakuje w kasku na motor Leona i oboje przyjeżdżają do szkoły.
Monika żegna się z Leonem i idzie się spotkać z Marco,
Monika wchodzi do pokoju gospodarza.
M: Marco jesteś tu?
Ma: Oh,cześć potrzebujesz czegoś.
M: Ja...chce z tobą porozmawiać  o sobocie.
Ma: *Zarumieniony* a dokładniej?
M: To że zapytałeś się czy mi się podoba Leon.
Ma: Tak?
M: Lubię go jak przyjaciela.
Ma: Monika umówisz się zemną?
M: proszę?
Ma: Zapomnij! to tym.
M: Nie,umówię się.
Ma: Co?
M: Powiedziałam że się zgadzam,umówię się z tobą.
Ma: To po lekcjach?
M: Tak.
Monika wyszła,ucieszona że się zgodziła, bo Marco się jej podobał.
Ale nie zdawała sobie sprawy że w głębi duszy lubi Leona.
Monika wchodzi do klasy,widząc to Leon pyta się czemu jest tak szczęśliwa.
L: Hej pani szczęście.
M: Cześć.
L: Czemu jesteś taka szczęśliwa.
M: Ech,bo umówiłam się na randkę z Marco.
L: CO????????????!!!!!!!!!!!!!!!
M: Hej uspokój się przecież my dwoje nadal możemy się przyjaźnić.
L: Jak chcesz.
Po lekcji Leon wybiega ze szkoły,jest wkurzony chce się uspokoić więc wraca do domu i bierze gitarę i jedzie do parku.
Kiedy zaczyna grać nagle pojawia się Monika słucha jak Leon śpiewa i gra

wtorek, 29 października 2013

III rozdział

W końcu SOBOTA.
Monika śpi w najlepsze aż tu nagle coś lub ktoś ją zrywa z łóżka.Monika otwiera oczu i widzi swoją  ciotkę,
A: Monika stawaj, jest 11 rano 
M: Ciociu ja chce spać.
A: Monika masz w tej samej chwili stawać, ALE TO JUŻ!
M: No dobrze.
Monika staje z łóżka i poszła do łazienki,a potem się ubrała i zeszła na śniadanio-obiad.
W kuchni Monika doznaje szoku,bo widzi Marco
M: Marco,co ty tu robisz?
A: Ach tak zapomniałam ci powiedzieć że masz gościa
Ma: Ech....Cześć,przepraszam że wparowuje do ciebie w sobotę rano.
M: Spokojnie,nic się nie stało.
A: Marco jest bardzo uroczy i uprzejmy.
Ma: *Troszkę zaczerwieniony*Pani Agato proszę nie przesadzać.
A: Ale ja wcale nie przesadzam.
M: Ciociu wychodzę,Marco idziemy
Ma: Okey.
Monika i Marco wyszli na zewnątrz i Marco zadał pytanie.
Ma: On tu był prawda?
M: Kto?
Ma: Leon.
M: Tak,był i nawet poznał moją ciocię.
Ma: Co ty w nim widzisz?
M: Ja...em....yy...
M: Przepraszam cię,nie chciałem cię w zakłopotanie sprawić. A i przepraszam jeszcze raz ale ja muszę lecieć narazie.
M: Pa. 
Monika wraca do domu,ale po godzinie wyszła z domu i wsiadła do autobusu i pojechała do innego miasta to kuzyna na weekend. A Marco pełen złość wrócił do domu i nie mógł przestać myśleć o tym co Monika mu powiedziała.


poniedziałek, 28 października 2013

II rozdział cześć II

Nagle zadzwonił dzwonek Leon czekał na Monikę na dziedzińcu myślał o tym jak wczoraj śpiewała,aż w końcu wyszła
L: Hej Monika
M: Cześć Leon,mam pytanie?
L: Mam nadzieję że nie głupie,bo znałem taką dziewczynę która ciągle zadawała głupie pytania.
M: Wiesz kto mógł mi wrzucić ten samolot?
L: *Trochę zakłopotany* Nie
M: Bo mi się wydaje że znasz i ta osoba ma tak samo na imię jak ty i stoi na przeciwko mnie.
L: To Pani detektyw proszę mnie oświecić jakim cudem zakradłem się do twojego pokoju i podrzuciłem ten samolot?
M: Dobra tu mnie masz ale i tak się dowiem.
L: A tak w ogóle to może byś zemną podjechała do sklepu muzycznego?
M: Okey a kiedy?
L: Teraz.
M: Dobra dawaj ten kask.
L: Super.
Leon i Monika wsiedli na motor, i odjechali widząc to Marco o mało nie wyszedł ze skóry przez złość.
Leon i Monika dojechali do sklepu muzycznego.
L: No chodź.
M: A co tak w ogóle chcesz kupić.
L: Nowe struny do gitary.
M: A jaki chcesz model strun?
L: Do Butterfly Quality.
M: Okey.
Leon i Monika szukają modelu strun nagle Monika woła Leona
M: Leon,znalazłam
ale Leon nie słyszy więc Monika chce mu zrobić niespodziankę i mu kupuje struny, później idzie do Leona chowając struny 
M: Leon ich nie ma,chodźmy.
L: *zirytowany* Okey.
Wychodzą z sklepu,Leon podaje kask Monice,ale ona prosi żeby potrzymał i zamknął oczy 
Leon zamyka oczy a Monika wyjmuje struny i prosi żeby otworzył oczy
L: To są..?
M: Struny,chciałam ci podziękować za te przejażdżki, ogólnie chciałam ci podarować coś fajnego
L: *Uśmiechnięty* Dzięki!
M: Nie ma za co.
L: To za ten prezent zabieram cię na shake
M: Oj nie mogę przepraszam.
L: To może pójdziesz zemną do kluby karaoke jutro po szkole?
M: Okey.
Wsiedli na motor i pojechali.Leon zawiózł Monikę pod jej dom,i w tym samym czasie ciocia Agata szła sobie z zakupami, i zobaczyła Monikę z Leom,podeszła do nich i powiedziała.
A: Moniko kim jest ten przystojny chłopak.
M: *Lekko zarumieniona* Ciociu, to jest mój kolega z klasy L..
L: Leon,proszę pani mam na imię Leon.
A: O jakie ładne imię, więc jesteś chłopakiem mojej Moniki.
M: Nie. Jest moim kolegą z klasy.
A: I dlatego cię odwiózł na tym fajnym motorze?
M: No bo....byliśmy w mieście i po prostu mnie odwiózł.
A: Rozumiem,może więc Leonie wejdziesz?
M: On niestety
L: Z wielką przyjemnością,jeśli pani pozwoli to wezmę zakupy od pani.
A: Jaki kochany.
M: *Szepcze* Zabije cię 
L: *Szepcze* Heh ale jesteś miła.
cała trójka weszła do domu Ciotki Moniki
i poszli najpierw do kuchni zostawić zakupy i zrobić coś słodkiego i jakieś przekąski.
a Monika i Leon poszli do salonu. i zaczęli rozmawiać.
L: Fajny dom i fajna ciotka,bardzo wyluzowana.
M: Dzięki za pochwalenie domu,i tak ciotka jest bardzo wyluzowana,czasami nawet za bardzo.
L: To chyba nie może być aż tak złe.
M: Ale czasami jest.
Nagle do salonu weszła ciotka, i położyła na stoliku ciastka i sok pomarańczowy,a potem zaczęła zadawać pytania.
A: Więc Leon masz jakieś hobby.
L: Tak,lubię ścigać się na motorach,lubię śpiewać,komponować, i grać na gitarze.
A: A jaki jest twój najbardziej ulubiony typ muzyki?
L: To proste pytanie jest to Rock.
Przepraszam ale niestety będą musiał już iść.
A: Wielka szkoda,Monika odprowadź  kolegą
M: Dobrze ciociu.
Monika i Leon wyszli na zewnątrz 
M: Nieźle udajesz miłego i grzecznego chłopaka.
L: *Szyderczy uśmiech* podobało się?
cóż twoja ciotka jest mądrzejsza od ciebie,co ja opowiadam nawet mój pies jest mądrzejszy.
M: Stary Leon,dobra jedź już zanim zdecyduje się cię zabić.
L: Pa.
Nagle pocałował ją w policzek i odjechał,a Monika wróciła do domu.
A: Fajny chłopak.
M: Tak, wiem.Przepraszam ciociu ale jestem zmęczona więc pójdę spać pa
A: Dobranoc Moniczko.
Monika poszła do pokoju i poszła spać.

II rozdział

Po lekcjach Monika chce porozmawiać z Marco więc idzie do pokoju gospodarzy.
M: Dzień Dobry, jesteś tu Marco?
Ma: O cześć Monika
M: chciałabym z tobą porozmawiać
Ma: O czym chcesz porozmawiać?
M: O tym że się zdenerwowałeś rano przed lekcjami
Ma: To nic,nie martw się
M: Czemu tak bardzo nienawidzisz Leona?
Ma: Monika proszę nie pytaj o to i się nie martw
M: Dobrze
Ma: A tak w ogóle to już wszyscy skończyli lekcje może byś teraz zemną poszła  na Shake?
M: Jasne *Smile*
Ma: To chodź
Poszli do "Cafe Flirt" dobrze się bawili,nagle przechodził Leon i ich zobaczył więc poszedł poczekać na Monikę pod jej domem.Marco i Monika wyszli z kafejki.
Ma: mogę cię odprowadzić? Jak ci to nie przeszkadza
M: miło by było gdybyś mnie odprowadził.
Ma: To chodźmy
Marco odprowadził Monikę pod dom, pożegnali się
M: Pa
Ma: Pa i miłych snów
Marco szedł przez park i tam go zaczepił Leon
L: Ale ironia że zapraszasz dziewczynę do kafejki dla par i ona nie ma o tym zielonego pojęcia
Ma: Przeszkadza ci to?
L: Szczerze? trochę,ale muszę ci podziękować że pokazałeś mi gdzie ją zabiorę na randkę
Ma: Ona się z tobą nie umówi
L: Zobaczysz że się mylisz.
Ma: Nie mam ochoty z tobą gadać narka
L: Pa
Leon poszedł na dach budynku,naprzeciwko domu Moniki i zobaczył przez jej okno ( z tego dachu była widoczność na pokój Moniki) że Monika śpiewa,a kiedy wyszła wrzucił przez jej okno samolocik z papieru w którym było napisane "Kolorowych snów piękna.  L" i Leon poszedł do domu.
A kiedy Monika wróciła i otworzyła samolocik to się zdziwiła ale szybko zrozumiała że litera "L" to jest od imienia "Leon" uśmiechnęła się,samolocik włożyła do pamiętnika a sama poszła spać.

niedziela, 27 października 2013

I rozdział, część II

Monika po odprowadzeniu przez Marco kładzie się spać i śni się jej sen o tym jak śpiewa z Marco i Leonem na scenie. Nagle się budzi i nie może uwierzyć w własny sen, i zapala lampkę nocną i bierze pamiętnik i zaczyna pisać
 M do Pamiętnika: 
Drogi Pamiętniku 
właśnie miałam dziwny sen,
śniło mi się że śpiewam ale nie sama tylko z Marco i z Leonem nie mogę uwierzyć w ten sen i nie wiem co on znaczy,najlepiej będzie jak zapomnę o tym śnie.
Monika odkłada pamiętnik i sprawdza godzinę okazało się że zostało 5 minut do dzwonienia budzika więc nie tracąc więcej czasu Monika wstaje z łóżka i zaściela je, idzie do łazienki,po wyjściu z niej zaczyna się ubierać,czesać po 10 minutach schodzi do kuchni i zjada szybkie śniadanie i czyta list od ciotki 
A do M:
Kochana Moniko mam dzisiaj dużo do zrobienia wiec musiałam wyjść zanim ty się obudziłaś zostawiłam ci pieniądze do szkoły,na autobus w dwie strony.
Twoja kochana ciotka.
Monika odkłada list i wychodzi na autobus ale niestety ma pecha i nie zdąża i idzie piechotą koło kawiarni spotyka Leona 
L: Monika co się stało? że już 2 dnia idziesz na nogach a nie jedziesz BMW ?
M: Jakiś ty miły z rana,moja ciocia pojechała do pracy więc poszłam na nogach
L: nie bądź taka oschła i pozwól że cię podwiozę do szkoły moim motorem 
M: ja i ty, na twoim motorze? aż tak jeszcze chora nie jestem
L: No nie daj się prosić,a no tak zapomniałem że twój chłopak będzie zazdrosny.
M: Niby jaki chłopak?
L:  Marco
M: Nie jestem z Marco
L: Więc o co chodzi? czego się boisz? 
M: Niczego
L: gdyby tak było to byś się zgodziła....mały tchórzu
M: *Robi spojrzenie jakby chciała go zabić* gdzie jest twój motor?
L: Wiedziałem że mi nie odmówisz,chodź tędy.
Monika poszła za Leonem do jego motoru,Leon podszedł do motoru i wziął dwa kaski jeden podał Monice
L: Włóż to.Nie chce żeby tobie się coś stało.
M: *Zakłopotana* okey.
wsiedli na motor ale Monika bała się go objąć w talii, aż w końcu Leon powiedział żeby go objęła dla bezpieczeństwa.
L: Do cholery obejmij mnie, to najbezpieczniejsze trzymanie się na motorze
Jak Leon powiedział tak Monika zrobiła i pojechali,w przeciągu 10 minut dojechali do szkoły,Leon oczywiście musiał się popisać i stanął na jednym kole Monika zaczęła się wraz z nim śmiać 
wszyscy to widzieli wliczając w to Amber,Marco.
Amber omal nie wybuchła ze złość ale szybko odeszła
a natomiast Marco został i czekał i patrzył  jak Monika i Leon się śmieją,gadają  i idą 
L: I co? podobało się?
M: Ty serio się pytasz? było super,będziemy mogli to powtórzyć?
Leon wiedząc że Marco patrzy zrobił mu na złość wziął rękę Moniki i ją pocałował (w rękę) a potem odpowiedział
L: Jasne,kiedy tylko będziesz chcieć.
M: *Zarumieniona* D-Dzięki d-do zobaczenia.
Marco podszedł do Leona oburzony
Ma: Co ty sobie myślisz? jak śmiałeś robić te triki mając na motorze  Monikę
L: Zazdrosny że zemną bawi się lepiej niż z tobą? wiesz co,może zaproszę ją na randkę
Ma: Nie zgodzi się, bo jej się w ogóle nie podobasz
L: Po tym co właśnie sam widziałeś,obejmowała mnie a przecież mogła trzymać się ramion więc nie bądź taki pewny że jej się nie podobam.
I nagle Marco stracił panowanie nad sobą i uderzył Leona w twarz a Leon mu oddał
słysząc to Monika pobiegła na dziedziniec i zobaczyła ich i szybko do nich podbiegła i zaczęła ich rozdzielać udało się jej.
M: Co wy sobie myślicie? bić się na dziedzińcu,jesteście dziećmi? Strasznie się na was zawiodłam
Ma: Przepraszam cię Monika nie chciałam
L: Ja też cię przepraszam 
Leon odszedł a Monika została z Marco 
M: Marco kto zaczął?
Ma: J...Ja
M: Ale czemu? co ci zrobił?
Ma: przyjechałaś z nim na motorze
M: ale mam chyba  do tego prawo
Ma: Masz ale poprostu jestem...eee
M: Zazdrosny?
Ma: nie wiem
M: nie martw się chodź już na lekcje
Oboje poszli na lekcje.

I rozdział

"Koniec normalność początek wariactwa".

Cześć pierwszy raz piszę bloga wiec mam nadzieję że będziecie wyrozumiali, to do roboty :D

Będą pisać o związkach,miłość,historyjki miłosne itp.
To najpierw wam się zwierzę z związku mojej kumpeli,
ona rozkochała w sobie brata (oczywiście ten brat jest starszy ode mnie i od niej 2 lata) mojej najlepszej przyjaciółki a potem rozkochała w sobie kolegę tego brata, i na  koniec wybrała kolegę, a najgorsze że do tej chwili robi wszystko żeby ten brat dalej ją kochał.
Ja uważam że to wredne,egoistyczne a jak wy myślicie?
dobra koniec mojego użalania się nad losem tej trójki bo wiem iż finał będzie potworny.
To teraz stworzę jakieś opowiadanie.
Te opowiadanie będzie nosić nazwę

  

to let's go.
Monika normalna 16 latka która musi przenieść się do New Yorku do ciotki
bo jej kochani rodzice wyjechali w podróż dookoła Świata i nie wpadli na pomysł żeby ją też zabrać.
Ciotka Moniki Agata pracuje jako malarka, na luzie pod chodzi do życia.
Słodkie Studio to liceum do którego będzie chodzić Monika.
Marco jest inteligentnym,odpowiedzialnym chłopakiem jest też gospodarzem szkoły a także kolegą z klasy Moniki i nienawidzi Leona.
Leon jest seksownym chłopakiem gra na gitarze,do niego ciężko jest się zbliżyć, miał wiele dziewczyn,często wagaruje,i nienawidzi Marco,jest trochę wredny dla Moniki ale dlatego że ona mu się podoba,i jest jej kolegą z klasy,uwielbiam swoją gitarę elektryczną.
Lysander ma kolorowe tęczówki oczu,uwielbia styl wiktoriański,jest przyjacielem Leona,a także jest wokalistą ich zespołu(na razie duetu) nie za wiele mówi,ma starszego brata jest także kolegą Moniki z Klasy
Kentin  jego pseudo to "Ken" jest ślepo zakochany w Monicę nawet przenosi się za nią do innej szkoły,niestety po 3 tygodniach opuści liceum bo jego ojciec (wojskowy) wyśle go do szkoły wojskowej.
Armin pojawia się po 10 tygodniach w szkole ma brata bliźniaka,uwielbia gry wideo,nienawidzi warzyw,lubi frytki,ma cichą osobowość.
Alexy jest bratem bliźniakiem Armina,ma przeciwną osobowość do Armina,lubi być głośny,wesoły,uwielbia zakupy,i podobają mu się chłopcy.
Siri jest bardzo sympatyczna,często pomaga Monice w różnych problemach  i jest oczywiście jedną z przyjaciółek Moniki
Roza jest podobno najładniejszą dziewczynę w Słodkim Studio,jest dziewczyną starszego brata Lysandera-Maxiego jest najlepszą przyjaciółką Moniki,jest osobą na której można polegać.
Violetta jest osobą bardzo nieśmiałą,uwielbia rysować i ma do tego bardzo duży dar w tym zakresie,zakochuje się w Alexym ale kiedy chłopak ją odrzuca to nadal go lubi i traktuje jako przyjaciela.
Kimi jest tajemnicza nazywa Monikę "małą" przez to że postura Moniki jest drobna,nienawidzi matmy i polskiego.
Amber jest młodszą siostrą Marco,jest zakochana w Leonie (bez wzajemność) nienawidzi Moniki i ma przyjaciółki z którymi się nie rozstaje.
to teraz pseuda
M-Monika
Ma-Marco
L-Leon
A-Agata
L-Lysander
K-Kentin
S-Siri
R-Roza
Max-Maxi
Am-Amber.

1 Dzień
Jest 8:00 rano Monika nie wie co na siebie włożyć na nowy dzień w nowej szkole a jej ciotka woła ją na śniadanie.

A: Monika! wschodzi w tej chwili na śniadanie!
M: Już już schodzę
Monika 5 minut później schodzi na śniadanie,zjada śniadanie i czyta swoją prezentacje do szkoły (żeby wypaść jak najlepiej)
A: Monika ty się uczysz na pierwszy dzień w szkole?
M: Ależ nie ciociu ja tylko uczę się prezentacji do klasy
żeby wypaść bardzo dobrze
A: Rozumiem,zawieść cię do szkoły?
M: Jasne że tak
Monika wraz z ciotką jadę BMW ciotki do Słodkiego Studia
wszyscy są zdziwieni autem ciotki Moniki.
A: To powodzenia w szkole kochanie
M: Dzięki ciociu mam nadzieje że wszystko pójdzie tak jak zaplanowałam.
wszyscy są zdziwieni kiedy Monika wychodzi z BMW.
Monika rozgląda się po szkole szukając gabinetu dyrektorki obraca się i wpada na Marco
Ma: Auć!
M: O matko przepraszam cię nie chciałam na ciebie wpaść
Ma: Heh nic się nie stało ale czy ty jesteś cała?
Marco wstaje i podaje ręką Monicę którą Monika ujmuję i staje
M: Tak i dzięki.Jestem Monika nowa uczennica
Ma: A ja jestem Marco gospodarz szkoły,a więc to ty jesteś tą niezwykłą nową uczennicą
M: "Niezwykłą" nowa  uczennicą?
Ma: Tak,widziałem twoje papiery masz talent do nauki i też artystyczny ale też talent do wpakowania się w kłopoty
M: *zarumieniła się*  troszkę  mam talent do kłopotów,to pokażesz mi gdzie jest gabinet dyrektorki czy ty jako gospodarz szkoły masz mnie zarejestrować ?
Ma: Oczywiście że ci pokaże ale jak znam dyrektorkę to cię przyśle do mnie więc chodźmy od razu do pokoju gospodarza  okey?
M: Tak
Marco rejestruje Monikę a później pokazuje jej szkołę i klasę gdzie Monika ma lekcje.
Monika wchodzi do klasy i nauczyciel każe jej się przedstawić
M: Cześć mam na imię Monika ale większość przyjaciół mówi do mnie Monia
lubię muzykę,rysować a także zawierać nowe przyjaźnie i miło mi was poznać.
po lekcji Monika zwiedza szkołę i natrafia na Leona
M: Hej jestem Monika
L:No i....?
M: Zawsze jesteś taki miły?
L: *uśmiecha się* niezły charakter,jestem Leon
M: fajny T-Shirt zapewne znanej grupie Rockowej
L: No nasza grzeczna dziewczynka wie co to Rock
M: Tak i wiem od kogo pochodzi słowo palant
L: Serio? od kogo?
M: Właśnie przed nim stoję
L: Hmmm....jak chcesz urazić tego "palanta" to się bardziej postaraj,a załatwiłaś sprawy z tym durnym gospodarzem?
M: Czemu mówisz o nim durny?
L: Bo jest sztywny i cały czas tylko nauka itp.pewnie jak już będzie pełnoletni to ożeni się z tą nauką
M: *Śmieje się* zabawne narka bo jeszcze całej szkoły nie zwiedziłam
L: Czekaj! pokaże ci pewne miejsce *szyderczo się uśmiecha*
M: Pokaż te pewne miejsce to może zmienię o tobie zdanie.
Leon ciągnie Monikę wchodzę po schodach i stają przed drzwiami nagle Leon wyciąga klucz i otwiera drzwi a Monika staje na dachu i nie może uwierzyć własnym oczom na ten piękny widok.
Później wschodzą z dachu i przyłapuje ich Marco,ale Marco nie widzi Moniki bo Leon zasłonił ją.
Ma: Leon! jak śmiałeś wejść na dach
L: Odczep się! pokazywałem naszej nowej koleżance szkołę
i nagle oczom Marco ukazała się Monika
Ma: Monika,dlaczego z nim poszłaś?
M: No bo...eee
L: Bo chciała zobaczyć jakąś ciekawą rzecz w tej szkole
Ma: Nie wtrącaj się Leon gdyby nie fakt że wciągnąłeś w to Monikę byłbyś teraz u dyrektorki
M: Chwilę Marco jak tak bardzo chcesz ukarać Leona to też ukaraj mnie bo ja poszłam z nim ze swojej własnej woli
Ma: Ech dam wam tylko upomnienie a jeśli  Leon znowu wciągniesz ją to pożałujesz.
L: Gadaj zdrów narazie Monika
Leon puszcza do Moniki oko bo wie że to wkurzy Marco.
Ma: Chodź odprowadzę cię do domu bo się robi ciemno
M: D-dobrze
Monika i Marco idę w stronę domu Moniki,nagle Monika zatrzymuje się żeby pogadać z Marco
M: Marco jesteś na mnie zły?
Ma: *zakłopotany* Nie ale jestem zły na tego idiotę Leona nie przejmuj się bo zawsze się kłócimy.
M: Okey.
Marco i Monika są już pod domem Moniki i się żegnają
Ma: Do zobaczenia jutro Monika
M: Pa Marco i się cieszę że nie jesteś na mnie zły.
Monika kładzie się spać.