wtorek, 29 października 2013

III rozdział

W końcu SOBOTA.
Monika śpi w najlepsze aż tu nagle coś lub ktoś ją zrywa z łóżka.Monika otwiera oczu i widzi swoją  ciotkę,
A: Monika stawaj, jest 11 rano 
M: Ciociu ja chce spać.
A: Monika masz w tej samej chwili stawać, ALE TO JUŻ!
M: No dobrze.
Monika staje z łóżka i poszła do łazienki,a potem się ubrała i zeszła na śniadanio-obiad.
W kuchni Monika doznaje szoku,bo widzi Marco
M: Marco,co ty tu robisz?
A: Ach tak zapomniałam ci powiedzieć że masz gościa
Ma: Ech....Cześć,przepraszam że wparowuje do ciebie w sobotę rano.
M: Spokojnie,nic się nie stało.
A: Marco jest bardzo uroczy i uprzejmy.
Ma: *Troszkę zaczerwieniony*Pani Agato proszę nie przesadzać.
A: Ale ja wcale nie przesadzam.
M: Ciociu wychodzę,Marco idziemy
Ma: Okey.
Monika i Marco wyszli na zewnątrz i Marco zadał pytanie.
Ma: On tu był prawda?
M: Kto?
Ma: Leon.
M: Tak,był i nawet poznał moją ciocię.
Ma: Co ty w nim widzisz?
M: Ja...em....yy...
M: Przepraszam cię,nie chciałem cię w zakłopotanie sprawić. A i przepraszam jeszcze raz ale ja muszę lecieć narazie.
M: Pa. 
Monika wraca do domu,ale po godzinie wyszła z domu i wsiadła do autobusu i pojechała do innego miasta to kuzyna na weekend. A Marco pełen złość wrócił do domu i nie mógł przestać myśleć o tym co Monika mu powiedziała.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz