Monika rano wstaje i prosi ciocię żeby mogła zostać w domu i wyjaśnia jej całą sytuację
A: Ech Monika coś ty się wpakowała?
M: Ja nie wiem, po prostu się stało,to mogę zostać w domu,nie mogę ich zobaczyć.
A: No,dobrze jak twoi rodzice będą się pytać to powiem że miałaś grypę żołądkową.
M: Dziękuje ciociu
A: To ja jadę do pracy.
M: Dobrze pa
A: Pa kochanie (całuje ją w czoło)
Monika siedzi w pokoju i komponuje muzykę.
Monika komponuje Nie wie co robić dalej,wiedziała że kiedyś będzie musiała wybrać Leona albo Marco,nie może się zdecydować, bo darzyła ich oboje uczuciem.
Nagle ktoś zaczął dzwonić do drzwi, Monika otwiera i widzi Marco.
Ma: Cześć Monika.
M: Cześć,co ty tu robisz?
Ma: No bo cię nie było w szkole i się martwiłem o ciebie.
M: Trochę się źle czułam.
Ma: Rozumiem, mogę wejść?
M: Tak wejdź.
Monika i Marco poszli do jej pokoju.
Leon znowu wszedł na dach i widział ich razem, ale postanowił jej nie przerywać.
Marco usiadł i wziął gitarę i zaczął grać.
Marco śpiewa z Moniką
Po pewnym czasie Monika się do niego przyłączyła, ta piosenka była cudowna,nie czuła się tak odkąd zaśpiewała z Leonem.
Kiedy skończyli śpiewać, Marco się uśmiecha i odkłada gitarę na miejsce a Monika stoi i jest zdziwiona.
Ma: I jak? podobało ci się?
M: Marco,czemu to zrobiłeś? i tak podobało mi się ale to nie zmienia faktu że....
Ma: Że nie umiesz wybrać,rozumiem,a zrobiłem to bo chciałem żebyś zobaczyła że takie uczucie nie tylko jest przy Leonie.
M: Marco proszę nie mów tak,wiem dobrze jaka jest sytuacja,ale nie potrafię tak nagle zmienić swoich uczuć do niego.
Ma: Wybacz mi,nie powinienem tego robić,już pójdę.
Monika poszła odprowadzić Marco do drzwi
M: Dziękuje że przyszedłeś.
Ma: Nie ma za co.
Marco pocałował Monikę w policzek i odszedł.
Monika wróciła do domu i nie mogła uwierzyć w to co się wydarzyło,po kilku minutach zebrała się i wyszła do parku.
Monika usiadła pod drzewem i zaczęła grać
Monika gra o uczuciach
Przechodząc koło parku Amber zobaczyła Monikę i nie wierząc własnym uszom podeszła bliżej i zobaczyła jak ona gra.
Kiedy Monika kończy grać podchodzi do niej Amber.
Am: Wow nie wiedziałam że tak bardzo fałszujesz.
M: Czego chcesz Amber?
Am: Odczep się od mojego brata, cały czas jest w chmurach, i to twoja wina.
M: Ja nic nie zrobiłam powinnaś nie wtrącać nosa w nie swoje sprawy.
Am: To twoja wina bo się w tobie zakochał.
M: Serce nie sługa, a teraz wybacz ale wracam do domu.
Amber złapała Monikę za ramię.
Am: Lepiej uważaj co robisz,wiem że jestem wredna ale nie pozwolę ci skrzywdzić mojego brata,narka.
Monika wróciła do domu,i zadzwoniła do Rozy.
R:Hej Monika co tam? czemu cię w szkole nie było?
M: Hej wszystko dobrze,zaraz ci opowiem.
R: To opowiadaj.
Monika opowiedziała wszystko Rozie a ta nie mogła uwierzyć.
R: Co za historia,lepiej nie wybieraj żadnego na razie,a potem twoje serce samo zdecyduje.
M: Dzięki Roza,do zobaczenia jutro.
R: Nie ma za co,do zobaczenia.
Monika położyła się spać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz