środa, 30 października 2013

III rozdział cześć III

Słysząc tą muzykę Monika przybliża się do Leona i zaczynają razem śpiewać,a wszystko widzi Marco,i rozumie że Monika kocha ich obydwóch.
Po piosence Monika czuje coś dziwnego i magicznego.
M: Wow to było piękne.
Leon chce ją pocałować.
Monika też tego chce
I nagle ich usta się stykają 
Marco boli ten widok ale widzi że ta dwójka do siebie pasuje,ale wierzy że i on może stworzyć z nią idealną parę, i odchodzi przygotować randkę.
Monika nagle odskakuje od Leona
M: Leon ja...my nie powinniśmy przecież mam randkę z Marco.
L: Ale Monika czy ty w ogóle go lubisz w ten sposób? nie czułaś tego co się tu wydarzyło.
M: Lubię go w ten sposób, i tak czułam ale przecież jesteśmy przyjaciółmi więc nie możemy tak.
L: Co byś zrobiła gdybym ci powiedział że się w tobie zakochałem i przez cały czas walczyłem z Marco?
M: Nie wiem,przepraszam muszę iść.
L: Idź ale chce ci coś powiedzieć Kocham cię i Marco tak samo,cały czas to był powód tych kłótni.
M: Wybacz ale muszę iść.
Monika nie wierzy w to co usłyszała, ale bardziej nie wierzy w to że pocałunek się jej podobał i że kocha ich obu.
M: *w myślach* Nie wiem czy powinnam pójść na randkę z nim.
Monika miała 2 godziny do randki więc poszła do pokoju gdzie stał fortepian i zaczęła grać.
Marco przychodzi po Monikę i idzie do pokoju ale słyszy piosenkę i nie może oderwać od niej wzroku.
Leon chce pogadać z Monikę więc też do niej przychodzi i idzie do pokoju i staje w drzwiach tak jak Marco i też słucha Moniki.
Ma: *Szepczę* Co ty tu robisz?
L: *Szepczę* Chce z nią porozmawiać.
Ma: *Szepczę* Przepraszam ale ona nie ma teraz czasu bo idzie zemną na randkę.
Monika kończy grać i się odwraca i się bardzo dziwi
M: Jest już tak późno?
Ma: jakieś 5 minut, ale się nie przejmuj tym.
M: Przepraszam po prostu,zaczęłam grać i straciłam rachubę czasu.
A Leon a ty po co tu przyszedłeś.
L: Chce z tobą  porozmawiać,ale widzę że jesteś zajęta.
M: Mogę z tobą porozmawiać,ale przez kilka minut.
Ma: Nie trudź się,gadaj z nim ile chcesz bo naszej randki nie ma.
M: Co? 
Ma: Monika przepraszam ale to był błąd.
L: To na chwilę wyjdę.
M: Marco nie odwołuj  randki przez Leona.
Ma: Widziałam wasz pocałunek, i widzę że podobam ci się ja i on.
M: M-Masz rację.Przepraszam.
Ma: Nie masz za co przepraszać
M: Marco.Przykro mi ale nie mogę wybrać żadnego z was na tą chwilę.
Ma: Nie ma sprawy będę czekać.
Marco pocałował ją w policzek o wyszedł.
M: Naprawdę mi przykro.
L: Nie masz za co przepraszać.
Leon pocałował ją w drugi policzek i też wyszedł,a Monika poszła do pokoju i położyła się do łóżka bo nie miała siły nic robić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz