niedziela, 22 grudnia 2013

XI rozdział II część

Monika pobiegła do domu, a Leon wrócił do sali muzycznej.
L: Chłopaki,przepraszam ale nie dam rady dzisiaj ćwiczyć.
Ma: Leon co się stało?
L: Monika zemną właśnie zerwała.
E: *Z pół uśmieszkiem* Bardzo mi przykro Leon.
L: To twoja wina.
E: Moja? Co ja zrobiłam?
L: Przyszłaś ubrana jak na randkę,posłuchaj Elena nic do ciebie nie czuje oprócz przyjaźni, a i znajdź sobie nowego kierowcę bo ja odchodzę.
E: Co? Przez dziewczynę odejdziesz?
L: Kocham Monikę i teraz chce zrobić wszystko żeby ją odzyskać,a ty i motocross nie pomożecie mi,przykro mi,ale powinnaś już iść.
E: Dobrze,żegnaj.
K:Leon pomożemy ci,prawda ?
Ch: Tak!
chłopaki próbowali stworzyli piosenkę żeby Monika wróciła do Leona.
Monika z płaczem wpadła do domu i zamknęła się w pokoju,kiedy się opanowała poszła do pokoju gdzie ma instrumenty i zaczęła grać.
Leon zrobił to samo przy chłopakach i dziwny zbieg okoliczność sprawił że oboje zaczęli grać i śpiewać to samą piosenkę.
Kolejnego dnia Monika przechadzała się z Rozą po korytarzach i stanęły pod drzwiami sali muzycznej i Monika usłyszała melodię,którą grała.
M: Roza słyszysz to?
R: Ale co?
M: Zaraz wracam.
R: Okey.
Monika wpadła do sali muzycznej i zobaczyła Leona jak gra.
Leon i Monika
M: Matko, to było niesamowite.
L: Monika,proszę stworzyłem tą piosenkę z myślą o tobie.
M: Leon,ja.....my....to się nie uda.
L: Proszę cię,zrezygnowałem z motocrossu, i powiedziałem Elenie że ją lubię jak przyjaciela.
M: Przykro mi ale nie.
L: Monika co mam zrobić żebyś chciała do mnie wrócić?
M: Leon czy gdybym dała ci szansę,czy to by zmieniło to że podoba ci się Elena?
L: Ale ona mi się nie podoba,gdy patrzę na dziewczynę widzę tylko dziewczynę a gdyby patrzę na ciebie widzę cały mój świat.
M: Na serio? *wątpliwość*
L:Tak,zmieniłaś mnie z chuligana na kogoś normalnego,kogoś kto nie boi się kochać
M: Dobrze,zgadzam się.
L: To oznacza że jesteśmy razem?
M: Tak.
Monika i Leon przytulili się.
M: A tak nawiasem mówiąc nie zgadzam się żebyś zrezygnował z motocrossu.
L: Czemu?
M: Bo to część ciebie a po za tym kto będzie się przy mnie popisywał?
L: Okey,wrócę do wyścigów.
Leon odwiózł Monikę do domu i pojechał na tor.
E: Zobaczmy kto tu przyszedł.
L: Chce wrócić do wyścigów.
E: A co z tą dziewczyną?
L: Jesteśmy znowu razem.
E: * Smutek* Rozumiem.
L: Posłuchaj ja ją kocham a ciebie tylko lubię jak koleżankę.
E: Rozumiem.
L: To jutro o 16.00 trening?
E: Okey.
Leon wrócił do domu i śnił o Monice.

XI rozdział

Monika szukała Leona po całej szkole,weszła do sali muzycznej i zobaczyła Leona,Lysandera, Maxiego, Kentina i Marco.
Max: Nieźle nam wyszło.
M: Cześć chłopaki.
Ch: Cześć Monika.
L: Monika chciałaś czegoś?
M: Szukałam cię ale widzę że jesteś zajęty.
Ma: Monika chcesz posłuchać naszej piosenki?
M: A mogę?
Ly: Jasne że tak, prawda Leon?
L: Tak
Zespół Leona
chłopaki zaśpiewali piosenkę,a Leon nie odwracał oczu od Moniki,
nagle w drzwiach pojawiła się Elena (mechanik Leona na wyścigach motocross)
chłopaki przestali grać a Monika się odwróciła,
M: Kim jesteś?
E: Jestem przyjaciółką Leona.
L: Elena co ty tutaj robisz?
E: Chciałam cię zobaczyć i zaprosić na kawę żeby pogadać o wyścigu.
M: Widzę że ci nie jestem już potrzebna Leon,na razie.
L: Monika zaczekaj,przepraszam cię Elena ale to nie dobry pomysł pa.
Monika wychodziła ze szkoły kiedy Leon ją złapał za ramię.
M: Puść mnie.
L: Monika o co ty się złościsz?
M: Na serio,chcesz wiedzieć?
L: Tak.
M: Okey,kiedy ja cię szukam i zapraszam na kawę to mi odmawiasz,nie mam ci tego za złe bo rozumiem że zespół jest ważny ale kiedy zjawia się ta Elena to  nagle zapominasz o zespole jak i o tym że masz dziewczynę.
L: A więc o to ci chodzi?
M: Chodzi mi o to że nawet łaskawie nie powiedziałeś tej dziewczynie kim dla ciebie jestem.
A zresztą co mnie to obchodzi,droga wolna.
L: Monika czy ty właśnie zemną zrywasz?
M: Z ciężkim sercem ale tak.
L: Ale czemu? kocham cię.
M: A ja ciebie,ale jak ona się pojawiła to nagle zapomniałeś o mnie i patrzyłeś się na nią jakby była z obrazka.
L: Nie chce jej tylko ciebie.
M: Uwierzyłabym ci gdybyś nie patrzył na nią jak na 8 cud świata.
L: Monika proszę,bez ciebie jestem nikim.
M: Żegnaj Leon.
Monika pobiegła do domu.

niedziela, 15 grudnia 2013

X rozdział

Leon wracając do domu myślał o tym co mu powiedział Marco  o Pablo,zastanawiał się czy to możliwe że Monika mogła coś czuć do Pablo.Zaczął się nowy rok szkolny.
Leon i Monika przechadzali się po korytarzu i nagle spotkali Pablo.
P: Cześć Monika,jak ci minęły wakacje myślałaś o naszym pocałunku.
L: Spadaj idioto.
M: Leon uspokój się,Pablo wakacje dobrze mi minęły a co do naszego pocałunku to raczej zapomnij bo jestem z Leonem.Leon chodź.
Monika i Leon poszli do klasy,usiedli w tej samej ławce.
Po lekcji Monika wyszła bo Leon miał dyżur w klasie( wprowadzono coś takiego w tym roku)
Monika czekała koło jego motoru,aż nagle podszedł do niej Pablo.
P: Cześć księżniczko.
M: Pablo wyjaśnijmy sobie coś, jestem z Leonem i go kocham a ty tylko go denerwujesz,skończmy tą zabawę w kotka i myszkę,bo ja nie chce się w nią bawić.
P: Wiem że ci się podobał nasz pocałunek,i gdybyś naprawdę chciała nie mieć zemną nic wspólnego to byś nie odbierała telefonów.
M: Posłuchaj odczep się ode mnie albo tego pożałujesz.
Nagle wyszedł Leon i zobaczył  ich razem strasznie się wkurzył.
L: Co się tutaj dzieje?!
M: Uspokój się właśnie Pablo szedł do domu i tylko się pożegnał prawda Pablo?
P: Oczywiście to prawda,Ciał Bella.
Leon odwiózł Monikę i trochę u niej posiedział a potem sam pojechał do domu.

poniedziałek, 9 grudnia 2013

IX rozdział

Leon poszedł do domu Marco, otworzyła Amber.
Am: Leon ? co ty tu robisz?
L: Hej Amber,chce się zobaczyć z Marco.
Am: Ech,już go wołam.
Marco do ciebie.
Ma: Leon? co tu robisz?
L: Chce porozmawiać o tym czemu wczoraj się obściskiwałeś z Moniką.
Ma: Co,proszę?
L: Nie co tylko tak.
Ma: Ech to był tylko przyjacielski przytulenie.
L: Ech okey.
Ma: A po za tym już się nie kocham w Monice,mam teraz dziewczynę.
L: Kogo?
Ma: Siri.
L: Acha.
Ma: Uważaj na Pablo,coś mi mówi że on chce żeby Monika była jego dziewczyną.
L: Narazie.

piątek, 6 grudnia 2013

VIII rozdział część II

Zostały dwa dni do końca wakacji a Monika siedzi na lotnisku i czeka na Roze która wyjechała do Włoszech,właśnie szła do wyjścia Rozy kiedy zobaczyła Marco
M: *Zdziwiona* Marco?
Ma: Och hej Monika.
M: Co ty tu robisz? nie powinieneś być w Anglii?
Ma: A to nie,to znaczy zrezygnowałem
M: CO? czemu?
Ma: Bo sobie uświadomiłem że to nie moje marzenie tylko mojego ojca,ja chce śpiewać i skończyć z wami szkołę.
M: Tak bardzo się ciesze że wróciłeś.
Monika rzuciła się w ramiona Marco nagle zobaczył ich Pablo zrobił zdjęcie i wysłał do Leona.Kiedy skończyli się przytulać po przyjacielsku Marco zapytał.
Ma: A ty co robisz tutaj?
M: Czekam na Roze bo wraca z wakacji we Włoszech 
Ma: Rozumiem.
Nagle usłyszeli krzyk radości
R: Monika.
Roza rzuciła się na Monikę.
R: Marco? ty nie powinieneś być w Anglii?
Ma: Wróciłem.
Marco opowiedział jej to samo co Monice później Monika pojechała odwieźć Roze do jej domu a Marco wrócił do siebie.
Kiedy Monika weszła do domu jej ciocia powiedziała.
A: Monika,masz gościa.
Monika weszła do salonu i zobaczyła Leona
M: Cześć Leon,chodźmy do mojego pokoju 
Leon tylko skinął głową.
Kiedy weszli do pokoju Moniki,ona zapytała się.
M: To co cię tu sprowadza?
L: To.
Pokazał jej zdjęcie.
L: Wyjaśnij to,czemu moja dziewczyna przytula się z Marco, i co on w ogóle tu robi.
M: On wrócił na stałe, a to zdjęcie nie wiem skąd je masz ale my się tylko przyjacielsko przytulaliśmy.
L: * Zły* To nie wygląda na przyjacielskie przytulenie.
M: Ale tak było,tylko ciebie kocham,proszę uwierz mi.
L:Dobrze,też cię kocham.
Przytulili się i trochę posiedzieli razem a potem Leon powiedział że musi iść,Monika odprowadziła go pod drzwi pocałowali się w usta a potem ona poszła spać

sobota, 23 listopada 2013

VIII rozdział

Był ostatni dzień szkoły,wszyscy dostali dyplomy i poszli świętować do Resto Flirt,zaprosili nawet Amber.
Monika wygłasza mowę.
M: Słuchajcie chce wznieść toast za to że nam się udało z tym przedstawieniem i wytrzymać ten rok,mam nadzieje że spotkamy się w przyszłym roku.
S: *Szepczę* Marco wszystko w porządku.
Ma: *Szepczę* Tak.
Am:Marco a ty co o tym sądzisz?
Ma: No też mam nadzieje że spotkamy się za rok.
Am: *Wkurzona* Przestań udawać!
Ma: Amber uspokój się.
Am: *Wkurzona* to nie ja zostawiam szkołę przed maturą.
M:Marco co ona mówi?
Am: Chcesz wiedzieć co mówię? już ci mówię.
Ma: Amber ja im powiem.
M: Co powiesz?
Ma: Kiedy mieliśmy przedstawienie do mojego ojca przyjechał jego przyjaciel dyrektor Uniwersytetu Oksfordu, i zaproponował mi na przyszły rok miejsce w jego szkole.
R: Ale ta szkoła jest w Anglii prawda?
Max: Masz rację Roza,więc co zadecydowałeś Marco?
Ma: Że wyjeżdżam do tej szkoły.
L: Ty wyjeżdżasz?
Ma: Tak Leon nie będę ci przeszkadzać.
Monika to słysząc wyszła z imprezy.
L: Widzisz coś narobił.
Leon chciał wyjść ale go Siri zatrzymała
S: Leon, może niech Marco pójdzie z nią porozmawiać.
L: Dobrze.
Marco szybko wyszedł za nią.
Widząc ją zaczął wołać.
Ma: Monika,Monika do jasnej cholery zaczekaj.
M: Co chcesz?
Ma: Chce ci to wyjaśnić.
M: Przeze mnie wyjeżdżasz?
Ma: Nie,to nie przez uczucie do ciebie.
M: To czemu?
Ma: Bo o tym marzyłem przez całe życie, a po za tym to moja ogromna szansa,proszę zrozum.
M: Rozumiem, i cieszę się że możesz spełnić swoje marzenie.
Przytulili się po przyjacielsku i wrócili na imprezę.

VII rozdział, część II

Zbliżał się koniec roku szkolnego wszyscy myślą o wakacjach.
Monika wychodź ze sali i wpada na Marco.
M: Hej Marco co tam?
Ma: Cześć Monika,dobrze a tam?
M: Super,bo za niedługo mamy wakacje.
Ma: Masz rację.
M: Marco,czy naprawdę wszystko w porządku bo wydajesz się smutny.
Ma: *Zakłopotany* nic się nie stało,wszystko w porządku  wybacz ale muszę już iść.
M: Dobrze,pa.
Marco idzie to pokoju gospodarza załamany, kiedy wchodź do pokoju gospodarza widzi Siri.
S: Och Marco właśnie cię szukałam ja....wszystko okey?
Ma: Ech nie.
S: Powiedz co się dzieje,możesz mi zaufać.
Ma: Obiecasz że nikomu nie powiesz?
S: Obiecuje.
Ma: Dostałem bardzo korzystną propozycję.
S: Propozycję? czego ona dotyczy.
Ma: Pamiętasz przedstawienie w naszej szkole?
S: Tak,ale co to ma wspólnego?
Ma: W tym samym czasie do mojego ojca przyjechał dyrektor z Uniwersytetu Oksfordu.
S: Tego ekskluzywnego w Anglii?
Ma: Tak, kiedy zobaczył moje osiągnięcia i występ,zaproponował na przyszły rok miejsce w uczelni.
S: To cudownie.
Ma: Nie do końca bo przecież jak się zgodzę to będą musiał wyjechać.
S: No tak,mam pomysł po lekcjach przejdź się po mieście i wtedy zdecyduj.
Ma: Dziękuje Siri.
Marco przytulił Siri i zrobił tak jak powiedziała.
Zdecydował że wyjedzie do Anglii.

piątek, 15 listopada 2013

VII rozdział

Monika spała jak kamień,śniła o występie z Leonem,to był przepiękny sen  tylko nagle zmienił się w koszmar,kiedy miała zaśpiewać kolejną zwrotkę to straciła głos a Leon odszedł od niej w ramiona jakieś dziewczyny.Obudziła się była cała mokra.
M: To był tylko sen,ale  był taki realistyczny.
A:Monika wstałaś?
M: Tak ciociu.
A: To dobrze bo zbliża się 11.
M:Rano?
A: Nie w nocy,no pewnie że rano.
M: O matko nie wstałam do szkoły.
A: Monika jest sobota,wczoraj był piątek i miałaś występ.
M: Masz rację ciociu,a gdzie są rodzice?
A: Izabella i twój tata jedzą śniadanie.
Monika szybko wstała z łóżka poprawiła kucyk,umyła zęby i zeszła żeby się z nimi przywitać.
M: Cześć mamo cześć tato.
I: Cześć kochanie jak ci się spało?
M: Dobrze,dziękuje mamo.
R: Agata czy ty zawsze pozwalasz jej spać do takiej godziny?
A: Och Rafał daj spokój niech dziewczyna robi to co chce,życie jest za krótkie żeby robić tego czego się nie chce.
R: I mówi to osoba która zrezygnowała ze studiów,przeprowadziła się z Manhattanu  do New Yorku.
I: Kochanie przestań.
A: Rafał przynajmniej ja umiem cieszyć się z życia nie tak jak ty!
I:   Agata! uspokójcie się oboje.Rafał nie masz prawa obrażać mojej siostry w jej domu zwłaszcza po tym jak zgodziła się zaopiekować Moniką a ty Agata nie powinnaś dać się sprowokować w końcu masz 34 lata.
I Monika chcemy ci coś z ojcem powiedzieć.
M: Co takiego?
I: Ty jej to powiedz Rafał.
R: Kochanie z twoją mamą skończyliśmy podróż i zabieramy cię z New Yorku do Manhattanu.
M: Co?
R: Nie będę powtarzać,przecież wiesz jak tego nie lubię.
M: Mamo,tata nie mówi poważnie prawda?
 I: Monika,tata mówi serio.
M: Nie możecie tego zrobić,ja nigdzie nie wyjadę.
A: Monika uspokój się i idź się przejść, ja porozmawiać z twoimi rodzicami.
R: Agata nie wtrącaj się, to nie twoja sprawa.
A: A właśnie moja,to ja od 2 miesięcy ją wychowuje kiedy wy sobie lataliście po świecie.
Usłyszeli zamykanie się drzwi i zorientowali się że Monika wyszła.
Monika szła i nie mogła uwierzyć że rodzice chcą ją stąd zabrać.
A:  Posłuchajcie mnie Monika ma tu szkołę,przyjaciół i chłopaka którego kocha.
Monika zwiedza wszystkie miejsca w których przeżyła fajne chwile.Tym czasem w domu Agaty.
R: Przepisze się do swojej starej szkoły, przecież ma tam starych znajomych a znajdzie sobie nowego chłopaka.
A: Ale ty jesteś nie czuły przecież ona może mieszkać z zemną w ogóle mi nie przeszkadza.
R: Nie pozwolę żeby moja jedyna córka skończyła jak ty.
I: Rafał!!!! Agata i Monika mają rację wyjechaliśmy i nagle wracamy żeby ją zabrać nie za pytając ją o zdanie.Pozwolimy Monicę zdecydować koniec kropka.
R: Jak sobie życzysz.
I w tym momencie Monika wchodzi do domu.
A: Monika przyjdź tu na chwilę proszę.
M: Tak? o co chodzi?
I: Nasza trójka zdecydowała że ty wybierzesz czy chcesz zostać czy chcesz pojechać z nami.
M: Naprawdę mamo? dziękuje.
I: Nie masz za co dziękować.
R: Więc co wybierasz.
Po tych słowach zadzwonił dzwonek do drzwi.
A: Idę otworzyć.
Agata poszła otworzyć drzwi.
A: Monika,ktoś do ciebie.
M: Kto?
L: Cześć Monika.
Monika jak zobaczyła Leona to rzuciła mu się w ramiona.
M: Cześć Leon.
R: Monika,może odpowiesz nam.
M: Och już,poczekaj Leon.Mamo,Tato wiecie że wasz kocham ale niestety nie wracam z wami do Manhattanu.
L: Miałaś wyjechać?
M: Tak ale nie wyjeżdżam.
I: Idźcie się przejść,a my pogadamy o niespodziance dla cioci.
M:Dobrze na razie.
Monika z Leonem wyszli na spacer.
I: Agata wiem jak bardzo chcesz mieć swoją własną galerię sztuki więc.
A: Więc?
R: Co chcesz powiedzieć?
I: Chce powiedzieć że kupiłam ci budynek na twoją galerię i od teraz należy do ciebie.
A: Serio?
R: Serio??!!!
I: Tak.
A: Dziękuje, jesteś kochana.
Po powrocie Moniki ciotka powiedziała jej co Iza jej kupiła i wszyscy pojechali ją zobaczyć a potem Monika i Agata odwiozły rodziców Moniki na lotnisko wróciły do domu i do późna omawiały jak będzie wyglądać galeria sztuki,a potem poszły spać.




niedziela, 10 listopada 2013

VI rozdział część II

Przyszła pora na Rozę
Roza
I wkońcu przyszła pora na Monikę.
Przed jej występem przyszedł do niej Leon.
M: Leon boję się.
L: Pomyśl o czymś miłym i przestaniesz się bać.
M:A ty o czym myślałeś jak występowałeś.
L: *Uśmiechnięty* O tobie,poradzisz sobie.
Pocałował ją w czoło,przytulił po poszedł
Monika weszła na scenę i zaczęła śpiewać.
Monika
Marco po Monice wszedł na scenę
Marco
Po Marco na scenie wystąpił Leon
Leon <3
Na scenie zagościła Siri (nie zaśpiewa Tienes El Talento tylko Habla si Puedes)
Siri
Na scenie zagościła Amber
Amber
Wydawało by się że to koniec ale Dyrektorka weszła na scenę i powiedziała
Dyr:Proszę państwa mamy jeszcze jedną piosenkę,proszę żeby państwo posłuchali jeszcze jednej.
Dyrka zeszła z sceny
a na scenę weszli Pablo i Monika
Pablo i Monika
Pod koniec piosenki Monika się potknęła o nogę i prawie się przewróciła ale złapał ją Pablo i ją pocałował
widząc to Leon wybiegł z szkoły a Monika zanim
M:Leon poczekaj,to nie tak jak myślisz.
L: *ZŁY* To nie tak jak myślę? ten dupek cię pocałował.
M:Ale ja nic do niego nie czuje,kocham ciebie.
Leon się trochę uspokoił a Monika go przytulił i zaczęła płakać
L: Monika,Monika proszę nie płacz nic się nie stało,on zrobił to specjalnie żeby mnie sprowokować,chodź wracajmy na imprezę.
*Monika jak śpiewa z Pablo pod koniec wyobraziła sobie Leona i dlatego słychać jego głos*
Monika bawiła się z przyjaciółmi a na Pablo nie zwracała uwagi pod koniec
Monika przedstawiła Leona swoim rodzicom, a Leon przedstawił Monikę swoim rodzicom,wieczorem Leon odwiózł Monikę i wrócił do domu.A Monika zapisała co się wydarzyło w swoim pamiętniku,poszła pod prysznic i poszła spać.


VI rozdział

M: Okey, dzięki Leon.
Leon poszedł z Monikę ćwiczyć,przećwiczyli wszystkie piosenki jakie mają i świetnie się przy tym bawili.
Po ćwiczeniach Leon zabrał Monikę na koktajl do Music Baru.
Siedząc przy stoliku i pijąc koktajl Leon i Monika gadali o wszystkim i o niczym,po tym Leon wziął Monikę i zawiózł ją do domu.
I tak minął cały tydzień.
W dzień Występu Monika się denerwowała.
Jako pierwszy wystąpił zespół Leona
Zespół Leona
Jako drugie wystąpiły Roza i Siri ale bez Moniki
Roza i Siri (bez Moniki)
Kolejni byli Armin i Amber
Armin i Amber
Kolejny zespół to Maxi,Monika,Siri,Roza
Maxi,Monia,Siri,Roza
Czwarta para to Violetta i Armin
Violetta i Armin
Przyszła pora na Rozę i Monikę
Roza i Monika
Teraz Leon i Monika
Leon i Monika
Marco i Siri
Marco i Siri

V rozdział część III

Monika wyszła do szkoły po drodze spotkała Pablo
P:Dzień Dobry Bella.
M: Jak mam ci uświadomić żebyś się odwalił?
P: A jak ja mam tobie uświadomić że jestem tobie przeznaczony?
Monika zaczęła się śmiać.
M: Ale z ciebie palant
P: Palant który cię kręci.
M: Gdybym miała wybrać pomiędzy tobą a małpami,wybrałabym małpy są mniej obleśne od ciebie.
Usłyszeli motocykl.
L: Monika co ten idiota tu robi.
P: Gadam ze swoją przyszłą dziewczyną.
M: Nie słuchaj tego idioty,coś sobie ubzdurał.
L: Jedziesz?
M: Znasz moją odpowiedz
Monika usiadła za Leonem i pojechali do szkoły.
Leon podjechał ostrożnie i pomógł zsiąść Monice
L: Idziemy ćwiczyć?
M: A nie mamy lekcji?
L: Jest ostatni tydzień przygotowań,odwołali wszystkie lekcje.
M:Fajnie,tak chodź im szybciej zapomnę o tym idiocie tym lepiej.
L: Nawet mi o nim nie mów,a jakbyś chciała to możemy tą jego piosenkę przećwiczyć żebyś nie musiała z nim.
M:Okey,dzięki Leon

V rozdział część II

Kolejny dzień
Wszyscy mieli 2 tygodnie żeby się przygotować do występu.
Każdy ćwiczył wytrwale przez 2 tygodnie.
Nagle pojawił się ktoś nie oczekiwany
chłopak miał na imię Pablo,od razu jak zobaczył Monikę to się w niej zakochał, i postanowił ją zaczepić.
P: Siema piękna
M: Słucham?
P: Powiedziałem "Siema piękna"
M: Zgaduje że jesteś tu nowy
P: Jasne kochana.
M:Czy ty masz jakieś maniery czy jesteś idiotą który ich nie zna?
Przybliżył się do Moniki tak blisko że prawie się pocałowali ale nagle zjawił się Leon i pociągnął Monikę do siebie.
M: Leon
L: Masz jakiś problem koleś?
M:Leon uspokój się ten idiota po prostu...
P: Pytałem się jej gdzie jest pokój gospodarza, a przybliżyłem się bo miała muchę i chciałem ją zabić.
L: Pokój gospodarza jest za tobą.
Leon przybliżył się do Pablo i szepnął
L:*Szepczę*Lepiej się do niej nie zbliżaj.
*Normalnie mówi* Monika idziemy?
M:Tak.
P: *Krzyczy* Ciao Piękna.
Monika i Leon poszli do klasy
Dyr: Proszę usiąść,zanim zaczniemy rozmawiać o przedstawieniu to chciałabym przedstawić wam nowego ucznia.Proszę Panie Ferro
L: *Szepczę* To są żarty.
M: *Szepczę*  mówiłeś coś?
L: *Szepczę* Nie,kochanie.
Dyr:Proszę o spokój,niech pan usiądzie gdzie pan chce,ale szybko
P:Dobrze proszę pani.
Przechodzi koło Moniki
P:Cześć piękna.
Leon wtedy położył ręką na ręce Moniki
a Pablo poszedł usiąść gdzie indziej.
Dyr:To zaczynamy rozmawiać o przedstawieniu,wierzę że wszyscy trenują swoje piosenki,a Pablo co chciałbyś zaśpiewać.
P: Mam piosenkę ale ona jest na duet a myślę że każdy ma już parę.
Dyr: To ja wybiorę panu partnera
P:Za przeproszeniem to musi być partnerka.
Dyr:Dobrze to pana partnerką będzie hmm...
S:Ja bym chciała
Dyr:Proszę o spokój Siri. Wiec to będzie Monika.
M: Co??!! Ale pani Dyrektor ja już mam 3 piosenki do zaśpiewania.
Dyr: CISZA!! Monika to nie zaśpiewasz Codigo Amistad,dziewczyny sobie poradzę prawda?
R&S: *Skruszonym głosem* Tak,pani Dyrektor.
Dyr: Więc Pablo jaka to piosenka?
P: "Yo Soy Asi"
Po lekcji Monika szybko wyszła a z nią Leon.
M: Jak ja go nienawidzę.
L: Monika Uspokój się,ten idiota nie może ci zniszczyć występu a jakbyś nie zapomniała zabrała ci tylko piosenkę z dziewczynami,a nie naszą.
M:Masz rację nie wiem czemu się tak denerwuje.
Leon poszedł do Moniki i ją przytulił.
M:Dziękuje.
L: Za co mi dziękujesz?
M: Za to że tu jesteś i za to że mnie kochasz.
L: *Uśmiechnięty* nie ma za co i ja tobie dziękuje.
M: Za co?
L: Za to że zmieniłaś moje życie i za to że cię pokochałem i za to że ty mnie kochasz.
M: Nie ma za co.
P:Koniec tych ckliwych gadek,piękna musimy piosenkę poćwiczyć.
Leon chciał do niego podejść do niego i go zabić.
M: Leon uspokój się on tylko cię prowokuje,później pojedziemy się przejechać i poćwiczyć okey?
L: Dobrze,na razie.
Leon odszedł i pocałował Monikę w policzek
M: Pa.
Monika poszła z Pablo poćwiczyć,po tym jak skończyli to wyszła z szkoły i zobaczyła Leona.
L: Cześć,chodź odwiozę cię do domu.
M: Ale mieliśmy inne plany.
L: Tak wiem ale moja mama chce żebym z nią do lekarza pojechał,przepraszam.
M: Nie przepraszaj,nie masz za co.
Leon zawiózł Monikę do domu.
M: Do zobaczenia jutro
L:Do zobaczenia.
Leon pocałował Monikę w policzek i odjechał a ona weszła do domu i ćwiczyła swoje piosenki a potem poszła spać.

piątek, 8 listopada 2013

V rozdział

Monika spóźniona wpadła do klasy,przepraszając usiadła z Leonem,a on tylko się uśmiechał.
M: *Szepczę* z czego się tak śmiejesz?
L: *Szepczę* bo mnie rozbawiłaś tym wejściem.
M: *Szepczę* miło że cię rozbawiam.
Kiedy Monika skończyła mówić,zadzwonił głośnik
DING DONG.
Dyrektorka: Drodzy uczniowie proszę abyście przyszli do sali gimnastycznej.
DING DONG.
Pr.Fraklin: Słyszeliście panią Dyrektor,proszę żebyście ustawili się w pary i poszli do sali gimnastycznej.
Wszyscy wyszli do sali gimnastycznej.
Dyr: Drodzy uczniowie chce wam ogłosić że za 2 tygodnie odbędą się dni otwarte dla waszych rodziców, i z tej okazji zorganizujemy koncert na którym w zaśpiewacie,piosenki po Hiszpańsku.
Uczniowie: Co?? Nie!
Dyr:ALEŻ TAK!!!! BEZ DYSKUSJI.
M: Proszę mogę coś powiedzieć?
Dyr: Tak,proszę Moniko
M:Ej wszyscy słuchajcie.
Am:CO chcesz powiedzieć że to ty powinnaś zaśpiewać?
M: Nie zaśpiewamy wszyscy,przecież możemy pokazać rodzicom co potrafimy prawda?
Uczniowie:Okey
Am: Niech ci będzie.
Po tym wszyscy zaczęli dyskutować
L:Mam pomysł może my zagramy?
Max:Oki,ale co zaśpiewamy?
Lys:A co powiedzie na "are you ready for the ride"?
Ma:Doskonale,co na to powiesz Leon?
L:Super,Kentin zagrasz z nami?
K:Tak jasne.
R:Monika,to może my też zaśpiewamy?
S:To fajny pomysł,Monika?
M:Spoko,Ale co my zaśpiewamy?
R: "Codigo Amistad"
S:Super!!
M:Fajny pomysł.
Przez 2 godziny każdy dorzucał swój pomysł aż była lista piosenek i ich wykonawców.
Armin i Amber śpiewali "Ahi Estare"
Maxi Monika,Siri,Roza śpiewają "Algo Suena En Mi"
Maxi Lysander,Kentin,Leon śpiewają "Are you Ready For The Ride?"
Violetta i Armin śpiewają "Entre Tu Y Yo"
Monika i Roza śpiewają "Junto a ti"
Monika i Leon śpiewają "Nuestro Camino"
Marco i Siri śpiewają ":Podemos"
Roza śpiewa "Nel Mio Mondo"
Monika śpiewa Te Creo"
Marco śpiewa "Recuerdale"
Leon śpiewa "Voy Por Ti"
Siri śpiewa "Tienes el Talento"
Amber śpiewa "Destinada a Brillar"
Po zapisaniu listy Marco z Rozą poszli ją zanieś do Dyrektorki.
Dyr: Dziękuje,mam nadzieje że wypadniecie wspaniale.
Wszyscy rozeszli sie do domów
L:Monika poczekaj
M:Och Leon cześć,o co chodzi?
L:Chciałem cię odprowadzić,i zapytać czemu ostatnio jesteś taka nieobecna.
M: Nie jestem nieobecna.
L: Monika czy ty żałujesz że zemną jesteś?
M:Nie oczywiście że nie,mam pomysł chodzi do mnie poćwiczymy nasze piosenki.
L: *Uśmiechnięty* Dobrze.
Monika i Leon ćwiczyli przez godzinę,potem Leon musiał iść,a Monika poszła go odprowadzić aż pod  park
L:Do Zobaczenia
M: Tak,Do Zobaczenia.
Leon zaczął się oddalać,ale Monika za nim zawołała
M:  Leon,zapomniałam ci powiedzieć.
L: Co takiego?
M:Kocham cię
L:Też cię kocham
Leon pocałował Monikę w usta i ją przytulił i odszedł a Monika wróciła do domu i ćwiczyła do wieczora a wieczorem z ciotką urządziły sobie wieczór komedii a potem poszła spać 

sobota, 2 listopada 2013

IV rozdział cześć II

Monika wstaje i myśli  o tym co Roza jej powiedziała wieczorem.
Monika w 30 minut się szykuje i wychodzi z domu,
idzie przez park,myśląc i nagle wpada na Maxiego
Max-Auć!
M: Przepraszam Maxi nie chciałam w ciebie wpaść.
Max: Nic się nie stało.Co się stało?
M: Nic.
Max: Monia masz podkrążone oczy i smutny wyraz twarzy.
M: Dobra powiem ci.
Monika i Maxi usiedli na ławce i Monika opowiedziała mu całą historię.
Max: Wybierz tego przy kim czujesz się lepiej i bezpieczniej.
Monika: Fajna rada.Dzięki
Monika i Maxi szli razem do szkoły spotykają  Siri 
S: Hej Maxi i Monika
M: Hej
Max: Siema
S: Monia co się stało? źle wyglądasz.
M: Ech opowiem ci wszystko.
Monika opowiedziała całą historię w między czasie przyszedł Kentin 
K: Wow! takiej historii jeszcze w życiu nie słyszałem.
S: Nieźle,to kogo wybierzesz?
M: Chyba nikogo.
Max: I dobrze poczekaj aż serce samo zdecyduje którego kocha bardziej.
Monika,Maxi,Siri i Kentin poszli razem do szkoły.
Leon zobaczył Monikę i do niej podszedł.
L: Hej Monika
Max: To my już pójdziemy
S: Papa
K: Trzymajcie się.
L: Monika
M: Leon proszę nie zaczynaj,ja już zdecydowałam z kim chce być....
L: Rozumiem.
M: I ta osoba stoi tu przede mną
Leon uśmiechnięty pocałował Monikę w policzek i ją przytulił.
M: Przepraszam cię,ale muszę powiedzieć to Marco.
L: Dobrze,może po szkole pojedziemy na przejażdżkę?
M: Dobrze,do zobaczenia.
Monika poszła do pokoju gospodarzy
M: Cześć Marco
Ma: Monika! hej.
M: Ja...Ja już zdecydowałam
Ma: Och i ?
M: i wybrałam....Leona.
Ma: Rozumiem.Ale dalej możemy się przyjaźnić?
M: Tak jasne.Przepraszam ale lecę na lekcje.
Ma: Okey pa.
Monika poszła na lekcje usiadła z Leonem
przez całą lekcję pisali do siebie liściki.
Po lekcjach Leon musiał pogadać z Moniką.
L: Monika przepraszam cię ale muszę się spotkać z moim przyjacielem Lysanderem
M: Mogę iść z tobą?
L: *Uśmiechnięty* jasne, jak chcesz zobaczyć naszą próbę.
M: Próbę?
L: Tak,mamy zespół
M: Okey,idziemy?
L: Tak.
Monika z Leonem poszli do sali muzycznej, i tak zobaczyli Lysandera.
L: Cześć Lysander
Ly: Cześć Leon
L: To jest Monika moja nowa dziewczyna.
M: Cześć 
Ly: Miło mi cię poznać,słyszałem że śpiewasz.
M: Tak trochę śpiewam.
Ly: Zaśpiewasz coś?
M: Okey.
Max: Chcecie śpiewać beze mnie?
M: Maxi co ty tu robisz?
Max: Leon ci nie powiedział że jestem w ich zespole?
M: Jeszcze nie zdążył
L: Chodźcie w końcu śpiewać.
Zespół Leona i Monika
Śpiewali tak przez dwie godziny aż w końcu się pożegnali i Leon odwiózł Monikę do domu
M: Dzięki że poznałeś mnie ze zespołem.
L: Proszę chociaż to ja tobie powinienem podziękować,dzięki tobie w końcu udało mi się zaśpiewać coś  innego niż sam Rock.
M: Nie ma za co,dobranoc.
L: Dobranoc.
Leon pocałował Monikę w policzek i ją przytulił, a sam poszedł do domu.



czwartek, 31 października 2013

IV rozdział

Monika rano wstaje i prosi ciocię żeby mogła zostać w domu i wyjaśnia jej całą sytuację
A: Ech Monika coś ty się wpakowała?
M: Ja nie wiem, po prostu się stało,to mogę zostać w domu,nie mogę ich zobaczyć.
A: No,dobrze jak twoi rodzice będą się pytać to powiem że miałaś grypę żołądkową.
M: Dziękuje ciociu
A: To ja jadę do pracy.
M: Dobrze pa
A: Pa kochanie (całuje ją w czoło)
Monika siedzi w pokoju i komponuje muzykę.
Monika komponuje Nie wie co robić dalej,wiedziała że kiedyś będzie musiała wybrać Leona albo Marco,nie może się zdecydować, bo darzyła ich oboje uczuciem.
Nagle ktoś zaczął dzwonić do drzwi, Monika otwiera i widzi Marco.
Ma: Cześć Monika.
M: Cześć,co ty tu robisz?
Ma: No bo cię nie było w szkole i się martwiłem o ciebie.
M: Trochę się źle czułam.
Ma: Rozumiem, mogę wejść?
M: Tak wejdź.
Monika i Marco poszli do jej pokoju.
Leon znowu wszedł na dach i widział ich razem, ale postanowił jej nie przerywać.
Marco usiadł i wziął gitarę i zaczął grać.
Marco śpiewa z Moniką
Po pewnym czasie Monika się do niego przyłączyła, ta piosenka była cudowna,nie czuła się tak odkąd zaśpiewała z Leonem.
Kiedy skończyli śpiewać, Marco się uśmiecha i odkłada gitarę na miejsce a Monika stoi i jest zdziwiona.
Ma: I jak? podobało ci się?
M: Marco,czemu to zrobiłeś? i tak podobało mi się ale to nie zmienia faktu że....
Ma: Że nie umiesz wybrać,rozumiem,a zrobiłem to bo chciałem żebyś zobaczyła że takie uczucie nie tylko jest przy Leonie.
M: Marco proszę nie mów tak,wiem dobrze jaka jest sytuacja,ale nie potrafię tak nagle zmienić swoich uczuć do niego.
Ma: Wybacz mi,nie powinienem tego robić,już pójdę.
Monika poszła odprowadzić Marco do drzwi
M: Dziękuje że przyszedłeś.
Ma: Nie ma za co.
Marco pocałował Monikę w policzek i odszedł.
Monika wróciła do domu i nie mogła uwierzyć w to co się wydarzyło,po kilku minutach zebrała się i wyszła do parku.
Monika usiadła pod drzewem i zaczęła grać
Monika gra o uczuciach
Przechodząc koło parku Amber zobaczyła Monikę i nie wierząc własnym uszom podeszła bliżej i zobaczyła jak ona gra.
Kiedy Monika kończy grać podchodzi do niej Amber.
Am: Wow nie wiedziałam że tak bardzo fałszujesz.
M: Czego chcesz Amber?
Am: Odczep się od mojego brata, cały czas jest w chmurach, i to twoja wina.
M: Ja nic nie zrobiłam powinnaś nie wtrącać nosa w nie swoje sprawy.
Am: To twoja wina bo się w tobie zakochał.
M: Serce nie sługa, a teraz wybacz ale wracam do domu.
Amber złapała Monikę za ramię.
Am: Lepiej uważaj co robisz,wiem że jestem wredna ale nie pozwolę ci skrzywdzić mojego brata,narka.
Monika wróciła do domu,i zadzwoniła do Rozy.
R:Hej Monika co tam? czemu cię w szkole nie było?
M: Hej wszystko dobrze,zaraz ci opowiem.

R: To opowiadaj.
Monika opowiedziała wszystko Rozie a ta nie mogła uwierzyć.
R: Co za historia,lepiej nie wybieraj żadnego na razie,a potem twoje serce samo zdecyduje.
M: Dzięki Roza,do zobaczenia jutro.
R: Nie ma za co,do zobaczenia.
Monika położyła się spać.



środa, 30 października 2013

III rozdział cześć III

Słysząc tą muzykę Monika przybliża się do Leona i zaczynają razem śpiewać,a wszystko widzi Marco,i rozumie że Monika kocha ich obydwóch.
Po piosence Monika czuje coś dziwnego i magicznego.
M: Wow to było piękne.
Leon chce ją pocałować.
Monika też tego chce
I nagle ich usta się stykają 
Marco boli ten widok ale widzi że ta dwójka do siebie pasuje,ale wierzy że i on może stworzyć z nią idealną parę, i odchodzi przygotować randkę.
Monika nagle odskakuje od Leona
M: Leon ja...my nie powinniśmy przecież mam randkę z Marco.
L: Ale Monika czy ty w ogóle go lubisz w ten sposób? nie czułaś tego co się tu wydarzyło.
M: Lubię go w ten sposób, i tak czułam ale przecież jesteśmy przyjaciółmi więc nie możemy tak.
L: Co byś zrobiła gdybym ci powiedział że się w tobie zakochałem i przez cały czas walczyłem z Marco?
M: Nie wiem,przepraszam muszę iść.
L: Idź ale chce ci coś powiedzieć Kocham cię i Marco tak samo,cały czas to był powód tych kłótni.
M: Wybacz ale muszę iść.
Monika nie wierzy w to co usłyszała, ale bardziej nie wierzy w to że pocałunek się jej podobał i że kocha ich obu.
M: *w myślach* Nie wiem czy powinnam pójść na randkę z nim.
Monika miała 2 godziny do randki więc poszła do pokoju gdzie stał fortepian i zaczęła grać.
Marco przychodzi po Monikę i idzie do pokoju ale słyszy piosenkę i nie może oderwać od niej wzroku.
Leon chce pogadać z Monikę więc też do niej przychodzi i idzie do pokoju i staje w drzwiach tak jak Marco i też słucha Moniki.
Ma: *Szepczę* Co ty tu robisz?
L: *Szepczę* Chce z nią porozmawiać.
Ma: *Szepczę* Przepraszam ale ona nie ma teraz czasu bo idzie zemną na randkę.
Monika kończy grać i się odwraca i się bardzo dziwi
M: Jest już tak późno?
Ma: jakieś 5 minut, ale się nie przejmuj tym.
M: Przepraszam po prostu,zaczęłam grać i straciłam rachubę czasu.
A Leon a ty po co tu przyszedłeś.
L: Chce z tobą  porozmawiać,ale widzę że jesteś zajęta.
M: Mogę z tobą porozmawiać,ale przez kilka minut.
Ma: Nie trudź się,gadaj z nim ile chcesz bo naszej randki nie ma.
M: Co? 
Ma: Monika przepraszam ale to był błąd.
L: To na chwilę wyjdę.
M: Marco nie odwołuj  randki przez Leona.
Ma: Widziałam wasz pocałunek, i widzę że podobam ci się ja i on.
M: M-Masz rację.Przepraszam.
Ma: Nie masz za co przepraszać
M: Marco.Przykro mi ale nie mogę wybrać żadnego z was na tą chwilę.
Ma: Nie ma sprawy będę czekać.
Marco pocałował ją w policzek o wyszedł.
M: Naprawdę mi przykro.
L: Nie masz za co przepraszać.
Leon pocałował ją w drugi policzek i też wyszedł,a Monika poszła do pokoju i położyła się do łóżka bo nie miała siły nic robić.

III rozdział cześć II

Monika wyszła wcześnie do szkoły, bo chce porozmawiać z Marco o tym co powiedział.
Ale nie spodziewanie spotyka Leona który na nią czeka.
L: O widzę że księżniczka nie w humorze.
N: Leon czy ja ci się podobam?
L: *Zakłopotany* Chciałabyś,niestety kochana za wysokie progi na twoje nogi.
M: * Wkurzona* Ja nie żartuje Marco mi w sobotę zarzucił że oboje coś do siebie czujemy.
L: A ty co czujesz? ( robi cudzysłów w słowie "czujesz")
M: Lubię cię jak przyjaciela.
L: Aha. Chodź podwiozę cię.
M: Nie chce,ale dzięki.
L: Nie bądź głupia,przecież w takim tempie nie zdążysz do szkoły 
M: Ech,masz rację.
Monika wskakuje w kasku na motor Leona i oboje przyjeżdżają do szkoły.
Monika żegna się z Leonem i idzie się spotkać z Marco,
Monika wchodzi do pokoju gospodarza.
M: Marco jesteś tu?
Ma: Oh,cześć potrzebujesz czegoś.
M: Ja...chce z tobą porozmawiać  o sobocie.
Ma: *Zarumieniony* a dokładniej?
M: To że zapytałeś się czy mi się podoba Leon.
Ma: Tak?
M: Lubię go jak przyjaciela.
Ma: Monika umówisz się zemną?
M: proszę?
Ma: Zapomnij! to tym.
M: Nie,umówię się.
Ma: Co?
M: Powiedziałam że się zgadzam,umówię się z tobą.
Ma: To po lekcjach?
M: Tak.
Monika wyszła,ucieszona że się zgodziła, bo Marco się jej podobał.
Ale nie zdawała sobie sprawy że w głębi duszy lubi Leona.
Monika wchodzi do klasy,widząc to Leon pyta się czemu jest tak szczęśliwa.
L: Hej pani szczęście.
M: Cześć.
L: Czemu jesteś taka szczęśliwa.
M: Ech,bo umówiłam się na randkę z Marco.
L: CO????????????!!!!!!!!!!!!!!!
M: Hej uspokój się przecież my dwoje nadal możemy się przyjaźnić.
L: Jak chcesz.
Po lekcji Leon wybiega ze szkoły,jest wkurzony chce się uspokoić więc wraca do domu i bierze gitarę i jedzie do parku.
Kiedy zaczyna grać nagle pojawia się Monika słucha jak Leon śpiewa i gra

wtorek, 29 października 2013

III rozdział

W końcu SOBOTA.
Monika śpi w najlepsze aż tu nagle coś lub ktoś ją zrywa z łóżka.Monika otwiera oczu i widzi swoją  ciotkę,
A: Monika stawaj, jest 11 rano 
M: Ciociu ja chce spać.
A: Monika masz w tej samej chwili stawać, ALE TO JUŻ!
M: No dobrze.
Monika staje z łóżka i poszła do łazienki,a potem się ubrała i zeszła na śniadanio-obiad.
W kuchni Monika doznaje szoku,bo widzi Marco
M: Marco,co ty tu robisz?
A: Ach tak zapomniałam ci powiedzieć że masz gościa
Ma: Ech....Cześć,przepraszam że wparowuje do ciebie w sobotę rano.
M: Spokojnie,nic się nie stało.
A: Marco jest bardzo uroczy i uprzejmy.
Ma: *Troszkę zaczerwieniony*Pani Agato proszę nie przesadzać.
A: Ale ja wcale nie przesadzam.
M: Ciociu wychodzę,Marco idziemy
Ma: Okey.
Monika i Marco wyszli na zewnątrz i Marco zadał pytanie.
Ma: On tu był prawda?
M: Kto?
Ma: Leon.
M: Tak,był i nawet poznał moją ciocię.
Ma: Co ty w nim widzisz?
M: Ja...em....yy...
M: Przepraszam cię,nie chciałem cię w zakłopotanie sprawić. A i przepraszam jeszcze raz ale ja muszę lecieć narazie.
M: Pa. 
Monika wraca do domu,ale po godzinie wyszła z domu i wsiadła do autobusu i pojechała do innego miasta to kuzyna na weekend. A Marco pełen złość wrócił do domu i nie mógł przestać myśleć o tym co Monika mu powiedziała.


poniedziałek, 28 października 2013

II rozdział cześć II

Nagle zadzwonił dzwonek Leon czekał na Monikę na dziedzińcu myślał o tym jak wczoraj śpiewała,aż w końcu wyszła
L: Hej Monika
M: Cześć Leon,mam pytanie?
L: Mam nadzieję że nie głupie,bo znałem taką dziewczynę która ciągle zadawała głupie pytania.
M: Wiesz kto mógł mi wrzucić ten samolot?
L: *Trochę zakłopotany* Nie
M: Bo mi się wydaje że znasz i ta osoba ma tak samo na imię jak ty i stoi na przeciwko mnie.
L: To Pani detektyw proszę mnie oświecić jakim cudem zakradłem się do twojego pokoju i podrzuciłem ten samolot?
M: Dobra tu mnie masz ale i tak się dowiem.
L: A tak w ogóle to może byś zemną podjechała do sklepu muzycznego?
M: Okey a kiedy?
L: Teraz.
M: Dobra dawaj ten kask.
L: Super.
Leon i Monika wsiedli na motor, i odjechali widząc to Marco o mało nie wyszedł ze skóry przez złość.
Leon i Monika dojechali do sklepu muzycznego.
L: No chodź.
M: A co tak w ogóle chcesz kupić.
L: Nowe struny do gitary.
M: A jaki chcesz model strun?
L: Do Butterfly Quality.
M: Okey.
Leon i Monika szukają modelu strun nagle Monika woła Leona
M: Leon,znalazłam
ale Leon nie słyszy więc Monika chce mu zrobić niespodziankę i mu kupuje struny, później idzie do Leona chowając struny 
M: Leon ich nie ma,chodźmy.
L: *zirytowany* Okey.
Wychodzą z sklepu,Leon podaje kask Monice,ale ona prosi żeby potrzymał i zamknął oczy 
Leon zamyka oczy a Monika wyjmuje struny i prosi żeby otworzył oczy
L: To są..?
M: Struny,chciałam ci podziękować za te przejażdżki, ogólnie chciałam ci podarować coś fajnego
L: *Uśmiechnięty* Dzięki!
M: Nie ma za co.
L: To za ten prezent zabieram cię na shake
M: Oj nie mogę przepraszam.
L: To może pójdziesz zemną do kluby karaoke jutro po szkole?
M: Okey.
Wsiedli na motor i pojechali.Leon zawiózł Monikę pod jej dom,i w tym samym czasie ciocia Agata szła sobie z zakupami, i zobaczyła Monikę z Leom,podeszła do nich i powiedziała.
A: Moniko kim jest ten przystojny chłopak.
M: *Lekko zarumieniona* Ciociu, to jest mój kolega z klasy L..
L: Leon,proszę pani mam na imię Leon.
A: O jakie ładne imię, więc jesteś chłopakiem mojej Moniki.
M: Nie. Jest moim kolegą z klasy.
A: I dlatego cię odwiózł na tym fajnym motorze?
M: No bo....byliśmy w mieście i po prostu mnie odwiózł.
A: Rozumiem,może więc Leonie wejdziesz?
M: On niestety
L: Z wielką przyjemnością,jeśli pani pozwoli to wezmę zakupy od pani.
A: Jaki kochany.
M: *Szepcze* Zabije cię 
L: *Szepcze* Heh ale jesteś miła.
cała trójka weszła do domu Ciotki Moniki
i poszli najpierw do kuchni zostawić zakupy i zrobić coś słodkiego i jakieś przekąski.
a Monika i Leon poszli do salonu. i zaczęli rozmawiać.
L: Fajny dom i fajna ciotka,bardzo wyluzowana.
M: Dzięki za pochwalenie domu,i tak ciotka jest bardzo wyluzowana,czasami nawet za bardzo.
L: To chyba nie może być aż tak złe.
M: Ale czasami jest.
Nagle do salonu weszła ciotka, i położyła na stoliku ciastka i sok pomarańczowy,a potem zaczęła zadawać pytania.
A: Więc Leon masz jakieś hobby.
L: Tak,lubię ścigać się na motorach,lubię śpiewać,komponować, i grać na gitarze.
A: A jaki jest twój najbardziej ulubiony typ muzyki?
L: To proste pytanie jest to Rock.
Przepraszam ale niestety będą musiał już iść.
A: Wielka szkoda,Monika odprowadź  kolegą
M: Dobrze ciociu.
Monika i Leon wyszli na zewnątrz 
M: Nieźle udajesz miłego i grzecznego chłopaka.
L: *Szyderczy uśmiech* podobało się?
cóż twoja ciotka jest mądrzejsza od ciebie,co ja opowiadam nawet mój pies jest mądrzejszy.
M: Stary Leon,dobra jedź już zanim zdecyduje się cię zabić.
L: Pa.
Nagle pocałował ją w policzek i odjechał,a Monika wróciła do domu.
A: Fajny chłopak.
M: Tak, wiem.Przepraszam ciociu ale jestem zmęczona więc pójdę spać pa
A: Dobranoc Moniczko.
Monika poszła do pokoju i poszła spać.

II rozdział

Po lekcjach Monika chce porozmawiać z Marco więc idzie do pokoju gospodarzy.
M: Dzień Dobry, jesteś tu Marco?
Ma: O cześć Monika
M: chciałabym z tobą porozmawiać
Ma: O czym chcesz porozmawiać?
M: O tym że się zdenerwowałeś rano przed lekcjami
Ma: To nic,nie martw się
M: Czemu tak bardzo nienawidzisz Leona?
Ma: Monika proszę nie pytaj o to i się nie martw
M: Dobrze
Ma: A tak w ogóle to już wszyscy skończyli lekcje może byś teraz zemną poszła  na Shake?
M: Jasne *Smile*
Ma: To chodź
Poszli do "Cafe Flirt" dobrze się bawili,nagle przechodził Leon i ich zobaczył więc poszedł poczekać na Monikę pod jej domem.Marco i Monika wyszli z kafejki.
Ma: mogę cię odprowadzić? Jak ci to nie przeszkadza
M: miło by było gdybyś mnie odprowadził.
Ma: To chodźmy
Marco odprowadził Monikę pod dom, pożegnali się
M: Pa
Ma: Pa i miłych snów
Marco szedł przez park i tam go zaczepił Leon
L: Ale ironia że zapraszasz dziewczynę do kafejki dla par i ona nie ma o tym zielonego pojęcia
Ma: Przeszkadza ci to?
L: Szczerze? trochę,ale muszę ci podziękować że pokazałeś mi gdzie ją zabiorę na randkę
Ma: Ona się z tobą nie umówi
L: Zobaczysz że się mylisz.
Ma: Nie mam ochoty z tobą gadać narka
L: Pa
Leon poszedł na dach budynku,naprzeciwko domu Moniki i zobaczył przez jej okno ( z tego dachu była widoczność na pokój Moniki) że Monika śpiewa,a kiedy wyszła wrzucił przez jej okno samolocik z papieru w którym było napisane "Kolorowych snów piękna.  L" i Leon poszedł do domu.
A kiedy Monika wróciła i otworzyła samolocik to się zdziwiła ale szybko zrozumiała że litera "L" to jest od imienia "Leon" uśmiechnęła się,samolocik włożyła do pamiętnika a sama poszła spać.

niedziela, 27 października 2013

I rozdział, część II

Monika po odprowadzeniu przez Marco kładzie się spać i śni się jej sen o tym jak śpiewa z Marco i Leonem na scenie. Nagle się budzi i nie może uwierzyć w własny sen, i zapala lampkę nocną i bierze pamiętnik i zaczyna pisać
 M do Pamiętnika: 
Drogi Pamiętniku 
właśnie miałam dziwny sen,
śniło mi się że śpiewam ale nie sama tylko z Marco i z Leonem nie mogę uwierzyć w ten sen i nie wiem co on znaczy,najlepiej będzie jak zapomnę o tym śnie.
Monika odkłada pamiętnik i sprawdza godzinę okazało się że zostało 5 minut do dzwonienia budzika więc nie tracąc więcej czasu Monika wstaje z łóżka i zaściela je, idzie do łazienki,po wyjściu z niej zaczyna się ubierać,czesać po 10 minutach schodzi do kuchni i zjada szybkie śniadanie i czyta list od ciotki 
A do M:
Kochana Moniko mam dzisiaj dużo do zrobienia wiec musiałam wyjść zanim ty się obudziłaś zostawiłam ci pieniądze do szkoły,na autobus w dwie strony.
Twoja kochana ciotka.
Monika odkłada list i wychodzi na autobus ale niestety ma pecha i nie zdąża i idzie piechotą koło kawiarni spotyka Leona 
L: Monika co się stało? że już 2 dnia idziesz na nogach a nie jedziesz BMW ?
M: Jakiś ty miły z rana,moja ciocia pojechała do pracy więc poszłam na nogach
L: nie bądź taka oschła i pozwól że cię podwiozę do szkoły moim motorem 
M: ja i ty, na twoim motorze? aż tak jeszcze chora nie jestem
L: No nie daj się prosić,a no tak zapomniałem że twój chłopak będzie zazdrosny.
M: Niby jaki chłopak?
L:  Marco
M: Nie jestem z Marco
L: Więc o co chodzi? czego się boisz? 
M: Niczego
L: gdyby tak było to byś się zgodziła....mały tchórzu
M: *Robi spojrzenie jakby chciała go zabić* gdzie jest twój motor?
L: Wiedziałem że mi nie odmówisz,chodź tędy.
Monika poszła za Leonem do jego motoru,Leon podszedł do motoru i wziął dwa kaski jeden podał Monice
L: Włóż to.Nie chce żeby tobie się coś stało.
M: *Zakłopotana* okey.
wsiedli na motor ale Monika bała się go objąć w talii, aż w końcu Leon powiedział żeby go objęła dla bezpieczeństwa.
L: Do cholery obejmij mnie, to najbezpieczniejsze trzymanie się na motorze
Jak Leon powiedział tak Monika zrobiła i pojechali,w przeciągu 10 minut dojechali do szkoły,Leon oczywiście musiał się popisać i stanął na jednym kole Monika zaczęła się wraz z nim śmiać 
wszyscy to widzieli wliczając w to Amber,Marco.
Amber omal nie wybuchła ze złość ale szybko odeszła
a natomiast Marco został i czekał i patrzył  jak Monika i Leon się śmieją,gadają  i idą 
L: I co? podobało się?
M: Ty serio się pytasz? było super,będziemy mogli to powtórzyć?
Leon wiedząc że Marco patrzy zrobił mu na złość wziął rękę Moniki i ją pocałował (w rękę) a potem odpowiedział
L: Jasne,kiedy tylko będziesz chcieć.
M: *Zarumieniona* D-Dzięki d-do zobaczenia.
Marco podszedł do Leona oburzony
Ma: Co ty sobie myślisz? jak śmiałeś robić te triki mając na motorze  Monikę
L: Zazdrosny że zemną bawi się lepiej niż z tobą? wiesz co,może zaproszę ją na randkę
Ma: Nie zgodzi się, bo jej się w ogóle nie podobasz
L: Po tym co właśnie sam widziałeś,obejmowała mnie a przecież mogła trzymać się ramion więc nie bądź taki pewny że jej się nie podobam.
I nagle Marco stracił panowanie nad sobą i uderzył Leona w twarz a Leon mu oddał
słysząc to Monika pobiegła na dziedziniec i zobaczyła ich i szybko do nich podbiegła i zaczęła ich rozdzielać udało się jej.
M: Co wy sobie myślicie? bić się na dziedzińcu,jesteście dziećmi? Strasznie się na was zawiodłam
Ma: Przepraszam cię Monika nie chciałam
L: Ja też cię przepraszam 
Leon odszedł a Monika została z Marco 
M: Marco kto zaczął?
Ma: J...Ja
M: Ale czemu? co ci zrobił?
Ma: przyjechałaś z nim na motorze
M: ale mam chyba  do tego prawo
Ma: Masz ale poprostu jestem...eee
M: Zazdrosny?
Ma: nie wiem
M: nie martw się chodź już na lekcje
Oboje poszli na lekcje.

I rozdział

"Koniec normalność początek wariactwa".

Cześć pierwszy raz piszę bloga wiec mam nadzieję że będziecie wyrozumiali, to do roboty :D

Będą pisać o związkach,miłość,historyjki miłosne itp.
To najpierw wam się zwierzę z związku mojej kumpeli,
ona rozkochała w sobie brata (oczywiście ten brat jest starszy ode mnie i od niej 2 lata) mojej najlepszej przyjaciółki a potem rozkochała w sobie kolegę tego brata, i na  koniec wybrała kolegę, a najgorsze że do tej chwili robi wszystko żeby ten brat dalej ją kochał.
Ja uważam że to wredne,egoistyczne a jak wy myślicie?
dobra koniec mojego użalania się nad losem tej trójki bo wiem iż finał będzie potworny.
To teraz stworzę jakieś opowiadanie.
Te opowiadanie będzie nosić nazwę

  

to let's go.
Monika normalna 16 latka która musi przenieść się do New Yorku do ciotki
bo jej kochani rodzice wyjechali w podróż dookoła Świata i nie wpadli na pomysł żeby ją też zabrać.
Ciotka Moniki Agata pracuje jako malarka, na luzie pod chodzi do życia.
Słodkie Studio to liceum do którego będzie chodzić Monika.
Marco jest inteligentnym,odpowiedzialnym chłopakiem jest też gospodarzem szkoły a także kolegą z klasy Moniki i nienawidzi Leona.
Leon jest seksownym chłopakiem gra na gitarze,do niego ciężko jest się zbliżyć, miał wiele dziewczyn,często wagaruje,i nienawidzi Marco,jest trochę wredny dla Moniki ale dlatego że ona mu się podoba,i jest jej kolegą z klasy,uwielbiam swoją gitarę elektryczną.
Lysander ma kolorowe tęczówki oczu,uwielbia styl wiktoriański,jest przyjacielem Leona,a także jest wokalistą ich zespołu(na razie duetu) nie za wiele mówi,ma starszego brata jest także kolegą Moniki z Klasy
Kentin  jego pseudo to "Ken" jest ślepo zakochany w Monicę nawet przenosi się za nią do innej szkoły,niestety po 3 tygodniach opuści liceum bo jego ojciec (wojskowy) wyśle go do szkoły wojskowej.
Armin pojawia się po 10 tygodniach w szkole ma brata bliźniaka,uwielbia gry wideo,nienawidzi warzyw,lubi frytki,ma cichą osobowość.
Alexy jest bratem bliźniakiem Armina,ma przeciwną osobowość do Armina,lubi być głośny,wesoły,uwielbia zakupy,i podobają mu się chłopcy.
Siri jest bardzo sympatyczna,często pomaga Monice w różnych problemach  i jest oczywiście jedną z przyjaciółek Moniki
Roza jest podobno najładniejszą dziewczynę w Słodkim Studio,jest dziewczyną starszego brata Lysandera-Maxiego jest najlepszą przyjaciółką Moniki,jest osobą na której można polegać.
Violetta jest osobą bardzo nieśmiałą,uwielbia rysować i ma do tego bardzo duży dar w tym zakresie,zakochuje się w Alexym ale kiedy chłopak ją odrzuca to nadal go lubi i traktuje jako przyjaciela.
Kimi jest tajemnicza nazywa Monikę "małą" przez to że postura Moniki jest drobna,nienawidzi matmy i polskiego.
Amber jest młodszą siostrą Marco,jest zakochana w Leonie (bez wzajemność) nienawidzi Moniki i ma przyjaciółki z którymi się nie rozstaje.
to teraz pseuda
M-Monika
Ma-Marco
L-Leon
A-Agata
L-Lysander
K-Kentin
S-Siri
R-Roza
Max-Maxi
Am-Amber.

1 Dzień
Jest 8:00 rano Monika nie wie co na siebie włożyć na nowy dzień w nowej szkole a jej ciotka woła ją na śniadanie.

A: Monika! wschodzi w tej chwili na śniadanie!
M: Już już schodzę
Monika 5 minut później schodzi na śniadanie,zjada śniadanie i czyta swoją prezentacje do szkoły (żeby wypaść jak najlepiej)
A: Monika ty się uczysz na pierwszy dzień w szkole?
M: Ależ nie ciociu ja tylko uczę się prezentacji do klasy
żeby wypaść bardzo dobrze
A: Rozumiem,zawieść cię do szkoły?
M: Jasne że tak
Monika wraz z ciotką jadę BMW ciotki do Słodkiego Studia
wszyscy są zdziwieni autem ciotki Moniki.
A: To powodzenia w szkole kochanie
M: Dzięki ciociu mam nadzieje że wszystko pójdzie tak jak zaplanowałam.
wszyscy są zdziwieni kiedy Monika wychodzi z BMW.
Monika rozgląda się po szkole szukając gabinetu dyrektorki obraca się i wpada na Marco
Ma: Auć!
M: O matko przepraszam cię nie chciałam na ciebie wpaść
Ma: Heh nic się nie stało ale czy ty jesteś cała?
Marco wstaje i podaje ręką Monicę którą Monika ujmuję i staje
M: Tak i dzięki.Jestem Monika nowa uczennica
Ma: A ja jestem Marco gospodarz szkoły,a więc to ty jesteś tą niezwykłą nową uczennicą
M: "Niezwykłą" nowa  uczennicą?
Ma: Tak,widziałem twoje papiery masz talent do nauki i też artystyczny ale też talent do wpakowania się w kłopoty
M: *zarumieniła się*  troszkę  mam talent do kłopotów,to pokażesz mi gdzie jest gabinet dyrektorki czy ty jako gospodarz szkoły masz mnie zarejestrować ?
Ma: Oczywiście że ci pokaże ale jak znam dyrektorkę to cię przyśle do mnie więc chodźmy od razu do pokoju gospodarza  okey?
M: Tak
Marco rejestruje Monikę a później pokazuje jej szkołę i klasę gdzie Monika ma lekcje.
Monika wchodzi do klasy i nauczyciel każe jej się przedstawić
M: Cześć mam na imię Monika ale większość przyjaciół mówi do mnie Monia
lubię muzykę,rysować a także zawierać nowe przyjaźnie i miło mi was poznać.
po lekcji Monika zwiedza szkołę i natrafia na Leona
M: Hej jestem Monika
L:No i....?
M: Zawsze jesteś taki miły?
L: *uśmiecha się* niezły charakter,jestem Leon
M: fajny T-Shirt zapewne znanej grupie Rockowej
L: No nasza grzeczna dziewczynka wie co to Rock
M: Tak i wiem od kogo pochodzi słowo palant
L: Serio? od kogo?
M: Właśnie przed nim stoję
L: Hmmm....jak chcesz urazić tego "palanta" to się bardziej postaraj,a załatwiłaś sprawy z tym durnym gospodarzem?
M: Czemu mówisz o nim durny?
L: Bo jest sztywny i cały czas tylko nauka itp.pewnie jak już będzie pełnoletni to ożeni się z tą nauką
M: *Śmieje się* zabawne narka bo jeszcze całej szkoły nie zwiedziłam
L: Czekaj! pokaże ci pewne miejsce *szyderczo się uśmiecha*
M: Pokaż te pewne miejsce to może zmienię o tobie zdanie.
Leon ciągnie Monikę wchodzę po schodach i stają przed drzwiami nagle Leon wyciąga klucz i otwiera drzwi a Monika staje na dachu i nie może uwierzyć własnym oczom na ten piękny widok.
Później wschodzą z dachu i przyłapuje ich Marco,ale Marco nie widzi Moniki bo Leon zasłonił ją.
Ma: Leon! jak śmiałeś wejść na dach
L: Odczep się! pokazywałem naszej nowej koleżance szkołę
i nagle oczom Marco ukazała się Monika
Ma: Monika,dlaczego z nim poszłaś?
M: No bo...eee
L: Bo chciała zobaczyć jakąś ciekawą rzecz w tej szkole
Ma: Nie wtrącaj się Leon gdyby nie fakt że wciągnąłeś w to Monikę byłbyś teraz u dyrektorki
M: Chwilę Marco jak tak bardzo chcesz ukarać Leona to też ukaraj mnie bo ja poszłam z nim ze swojej własnej woli
Ma: Ech dam wam tylko upomnienie a jeśli  Leon znowu wciągniesz ją to pożałujesz.
L: Gadaj zdrów narazie Monika
Leon puszcza do Moniki oko bo wie że to wkurzy Marco.
Ma: Chodź odprowadzę cię do domu bo się robi ciemno
M: D-dobrze
Monika i Marco idę w stronę domu Moniki,nagle Monika zatrzymuje się żeby pogadać z Marco
M: Marco jesteś na mnie zły?
Ma: *zakłopotany* Nie ale jestem zły na tego idiotę Leona nie przejmuj się bo zawsze się kłócimy.
M: Okey.
Marco i Monika są już pod domem Moniki i się żegnają
Ma: Do zobaczenia jutro Monika
M: Pa Marco i się cieszę że nie jesteś na mnie zły.
Monika kładzie się spać.